Nagłówki
Forum - Szkoła BDSM
 | Strona: 1 / 2>>> strony: [1]2 |
Sztuka rozstania |  |
| | OnaJa | 07.06.2018 17:54:43 | Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Śląskie
Posty: 21 # Od: 2018-4-8
| Wiadomo, każda relacja ma swój początek i koniec, czasem ludzie zostają razem, lecz to już inna bajka.
Założyłam ten temat, ponieważ jestem ciekawa, jak według was powinno wyglądać rozstanie. Co jest lepsze przeciąganie jak najdłużej końca tzw. ochładzanie relacji czy ucięcie od razu wszystkiego? A może cisza jest najlepszym rozwiązaniem?
Jakie jest wasze zdanie a może macie jakieś swoje schematy? | | | Robo |
| | | MrsSpeechless | 07.06.2018 18:08:34 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 517 # Od: 2018-5-29
| Nie ma sensu przedłużać nic na siłę. Myślę, że dobrym sposobem jest wtedy spotkanie w spokojnym miejscu, neutralnym, nie kojarzącym się erotycznie. I I koniecznie z zaznaczeniem, że w tej chwili nie ma podziału ról - aby druga strona zrozumiała, że to nie jest grą (choć uważam, że to obie strony czują, że coś się wypala). Rozmowa, wyjaśnienie sytuacji, zakończenie relacji w przyjaźni. Bez chamstwa i zbędnej histerii. Scenariusz bardzo idylliczny, ale uważam, że realny. Inflacji mnie idealny. Tak jakby co ,) | | | Nimue | 07.06.2018 18:24:22 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 46 # Od: 2018-5-22
| Mam wrazenie, ze jednak relacje "tylko" klimatyczna latwiej jest skonczyc, niz taka, ktora obejmuje wszystkie aspekty zycia. Po klimatycznej wlasciwie w naszej codziennosci niewiele sie musi zmienic. | | | Schadenfreude | 07.06.2018 18:29:55 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Warszawa
Posty: 884 # Od: 2017-1-1
| to zależy jak ta relacja ,,głęboko''sięgała w codzienność _________________ Szukam,przyuczę i poprowadzę. | | | OnaJa | 07.06.2018 19:10:28 | Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Śląskie
Posty: 21 # Od: 2018-4-8
| Pytanie zadałam ogólnie, jak powinien wyglądać koniec relacji. Pomijam związki klimatyczne. | | | Nimue | 07.06.2018 19:17:12 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 46 # Od: 2018-5-22
| Wiadomo...najlepiej za obopolna zgoda, kulturalnie i bez dramatow...ale to chyba w idealnym swiecie, bo zwykle ktos jest (lub czuje sie) skrzywdzony, pojawia sie chec zemsty...itd. Dla mnie idealem jest takie rozstanie, zeby potem mozna bylo sie nawet po latach bez nienawisci wspominac... | | | Czarymary50 | 07.06.2018 19:26:19 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Warszawa
Posty: 227 # Od: 2018-2-12
Ilość edycji wpisu: 1 | Jednak w naszym świecie to chyba niemożliwe.Rozstać się w zgodzie. Słyszałam że Panowie lubią to robić po "angielsku" Przepraszam płeć męską. Zdarzają się wyjątki. _________________ Życie jest długie i nudne,jeśli się go nie przeżywa tak,jakby się chciało. | | | Nimue | 07.06.2018 19:27:54 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 46 # Od: 2018-5-22
| Ja osobiscie nie znam pary, ktora by sie rozstala bez zadnych "szkod "... | | | Schadenfreude | 07.06.2018 19:28:08 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Warszawa
Posty: 884 # Od: 2017-1-1
| znamy drugą stronę i wiemy jak się względem niej zachować i wiecie? stanęla mi przed oczami sytuacja z przed półtora roku,zabolał mnie koniec związku klimatycznego zakończonego przeze mnie. Odezwały sie wtedy wszystkie moje ex które wiedziały co się dzieje,rózne były powody tego odezwania ale poczułem sie sporo lepiej poprzez fakt że musiałem po sobie zostawić więcej dobrych niż złych wspomnień skoro im się chciało...a co do konkretów,czasem lepiej być skurwysynem i ,,spalić'' za soba mosty po to by druga strona wkurwiała się a nie cierpiała,czasem mądrzejsze jest wytłumaczyć powody by ktoś zrozumiał a czasem rozstać się ,,po angielsku'' .Wszystko zalezy od powodu,osoby i tego co chcemy przekazać... _________________ Szukam,przyuczę i poprowadzę. | | | Czarymary50 | 07.06.2018 19:40:33 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Warszawa
Posty: 227 # Od: 2018-2-12
| Jeśli powód nie jest znany? Jeśli jest to widzimisię jednej strony? _________________ Życie jest długie i nudne,jeśli się go nie przeżywa tak,jakby się chciało. | | | Schadenfreude | 07.06.2018 19:47:57 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Warszawa
Posty: 884 # Od: 2017-1-1
| z jednym wyjątkiem rozstawałem się zawsze w zgodzie,mam kontakt ze swoimi ex i czasem zdarza mi się z nimi spotykać....jak wyżej napisałem,wystarczy zostawić za soba po prostu więcej dobrych wspomnień....nie da się nie pozostawić ,,żadnych szkód'',mozna je zminimalizowac jesli ktoś jest tego wart.
jakiś powód musi być nawet jeśli jest to widzimisię.....najprostsza opcja moim zadaniem to ktoś inny,i pewnie stąd brak komunikatu o powodach. _________________ Szukam,przyuczę i poprowadzę. | | | Anatema | 07.06.2018 21:06:36 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Piła
Posty: 33 # Od: 2017-11-25
| Kiedys uwazalem ze warto zostac "niedaleko" swojej byłej Su.. Dzis juz nie jestem tego tak pewny.. Zbyt wysoko postawiona nastepcom poprzeczka i przyjaielskie kontakty to spora przeszkoda w tym zeby ulozyla sobie swoj klimatyczny od nowa | | | blekitna | 08.06.2018 18:16:26 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Kraków
Posty: 454 # Od: 2017-12-5
| Ja jestem zwolenniczką rozmowy. Szcerze, spokojnie w odpowiednim miejscu (bez zbędnych świadków). To naprawdę ułątwia życie obu stronom. I lepiej sobie nie wyobrażać jak byłoby lepiej dla drugiej strony. | | | Schadenfreude | 08.06.2018 21:48:46 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Warszawa
Posty: 884 # Od: 2017-1-1
| idealistka,rozmowa to max jaki mozna ofiarowac albo dostać _________________ Szukam,przyuczę i poprowadzę. | | | blekitna | 10.06.2018 17:07:34 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Kraków
Posty: 454 # Od: 2017-12-5
| Pewnie idealistka :/ | | | Nimue | 10.06.2018 18:21:41 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 46 # Od: 2018-5-22
| Ja bym powiedziala dosadniej... Naiwniaczka. Bez urazy, bo to takze moje drugie imie... | | | MrsSpeechless | 10.06.2018 22:00:56 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 517 # Od: 2018-5-29
| Zgadzam się z błękitna. Jeśli wybieram Doma to nie buca, który odwroci siena lecie tylko faceta na poziomie. A skoro jest na poziomie to słuchamy się. Jeśli sie słuchamy, znamy oczekiwania. Jeśli je znay - rozstajny się na spokojnie. | | | Anthrax | 11.06.2018 17:37:16 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Katowice
Posty: 863 # Od: 2015-10-25
| Jak mogłem nie zauważyć tego wątku  Ja powiem krótko, zwłaszcza, iż jest tu jedna żelazna reguła: nie ma żadnych reguł. Wszystko zależy od ludzi, od tego co się działo w ostatnim czasie, od poziomu emocji, itd. Rozmowa jasne, ale też wiele razy przekonałem się, że tzw. rozstrzygające rozmowy nie rozstrzygają niczego tylko wprowadzają efemeryczny stan ułudy, że obie strony znalazły kompromis. Z drugiej strony mamy wtedy kojącą świadomość, że próbowaliśmy, ale ta druga strona to... Inna rzecz, że ta druga strona ma dokładnie takie samo wrażenie... Jeśli były emocje, to takie spotkanie rozdrapuje komuś rany, jeśli ich nie było, to relacja nie była chyba na tyle istotna, że warto sobie zawracać głowę jakimiś spotkaniami. Więc rozmowa tak, ale tylko wtedy, kiedy potrafimy sobie odpowiedzieć na pytanie po co oraz uważamy, że ta odpowiedź ma sens.
| | | blekitna | 11.06.2018 22:02:30 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Kraków
Posty: 454 # Od: 2017-12-5
| Mogę być idealistką i naiwniaczką, ale jeżeli ograiczymy rozmowy tylko do sytuacji łatwych i przyjemnych, unikając trudnych (nie monologów, nie przekrzykiwania się, tylko prawdziwych szczerych rozmów)to włściwie zaprzeczać będziemy idei komunikacji. Small talk można sobie prowadzić w poczekalni do lekarza, ale nie w jakiejkolwiek relacji wymagającej zaufania. Jeśi nie mogę zaufać Panu, to komu??? A jeśli wymaganie szczerości i komunikacji to za dużo, to do czego sprowadzamy odpowiedzialność Pana? Odpowiedzialność za drugiego człowieka wymaga od nas respektowania jego prawa do prawdy. | | | Anthrax | 11.06.2018 23:30:38 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Katowice
Posty: 863 # Od: 2015-10-25
| Generalnie masz absolutnie rację. I tak uogólniając to powiedzenie, że należy rozmawiać, bo jest zaufanie, bo dużo razem przeżyliśmy, bo emocje, itd. to fantastycznie brzmiąca prawda. Ale... No właśnie podchodząc analitycznie, to sensu stricte prawda taka obiektywna nie istnieje. To co uznaje za prawdę X niekoniecznie musi być tak widziane przez Y. I prosty banalny przykład - X uważa, że było świetnie, a Y, że X dawała tak w d., że miał już trochę dość. Każde z nich jest przekonane, że to co widzi jest jedynym prawdziwym opisem. I im bardziej każde z nich będzie się szczerze upierać przy swoim, tym bardziej druga strona będzie się irytować i zamykać. To nie kwestia respektowania bądź nie prawa do prawdy, to kwestia tego, że widzenie świata jest indywidualne w oparciu o własne doświadczenia, wiedzę, przemyślenia i emocje? Krótko mówiąc, machanie sztandarem prawdy, to machanie czymś co każdy widzi inaczej. To po pierwsze, a po drugie - jeśli istnieje zaufanie o którym piszesz, jeśli istnieją dobre relacje, a więc argument Twój, że to powinno motywować do rozmów w trakcie rozstania, to chyba przecież nie ma powodów, aby się rozstawać, prawda? Jeśli ludzie się rozstają to dlatego, że ich wizje, widzenie siebie, nastawienia, itd. po prostu się rozjechały, a wtedy i to zaufania i ta dobra relacja pada. Czyli brak wymienionego podłoża do takich rozmów. No i na koniec tej nudnej wypowiedzi. Zupełnie nie rzecz w tym, aby ograniczać się tylko do łatwych rozmów. To całkowicie nie o to chodzi. Rzecz w tym, że NIEKTÓRE "trudne" rozmowy mają sens raczej umiarkowany, a i to jest eufemizm. Żeby tak zupełnie uprościć mój tok myślenia, jeśli dziewczyna ma dość relacji ze mną, bo np. piję litry wódki (to teoria, nie piję wcale ), to wyjaśniająca, poważna rozmowa naprawdę nic nie da poza tym, że mnie będzie złościć wywlekanie mojego uzależnienia, jego punktowanie i z cała pewnością rozmowa pomyslana jako spokojne przedstawienie racji skończy się wzajemnymi zarzutami, bo ja w pewnym momencie nie wytrzymam (znowu teoria, nigdy nie złoszczę się na rozmówcę, to dla wyjaśnienia), padnie jedno słowo za dużo, potem odpowiedź i dalej już pójdzie. Po rozmowie poziom wzajemnych żalów i złych emocji będzie dużo wyższy niż przed.
A tak naprawdę na koniec jedno spokojne podejście - wyobraźmy sobie błękitna, że jesteśmy razem. W trakcie relacji Tobie nie podoba się jakieś moje zachowanie, ale zależy Ci na mnie i chcesz o tym porozmawiać. Wtedy zgoda, spokojna i rzeczowa rozmowa może spowodować, iż ja zdam sobie sprawę z tego, czego przedtem nie widziałem u siebie i po prostu postaram się to zmienić. Ale, kiedy relacja się skończy, czyli np. dziewczyna podejmuje decyzję, że koniec, to z założenia rozmowa nie przyniesie niczego, bo taka decyzja u kobiety to przejscie Rubikonu bez możliwości cofania, więc rozmowa "na dowidzenia" jest absurdem. Bo jeśli wtedy usłyszę, że odchodzisz bo ja cośtam nie tak, to złe emocje tylko czekają na dalszy ciąg, jeśli rozmowa będzie na temat jak było super, to po co się rozstawać. Krótko mówiąc, jeśli już jest rozstanie, a każdy z nas to brał nie raz, to jedynym rozsądnym działaniem jest grzeczne powiedzenie sobie dziękuję i pa, może być buziaczek i koniec. A czas i tak wyleczy rany, tym bardziej, iż jutro, może pojutrze albo za miesiąc spotkamy kogoś na kogo spojrzymy z błyskiem w oku zatrzymując oddech.
|
 | Strona: 1 / 2>>> strony: [1]2 |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|