| |
scorpi74 | 14.07.2025 20:36:29 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Trójmiasto
Posty: 158 # Od: 2025-5-17
Ilość edycji wpisu: 2 | Tak, historia pełna jest walki o władze, również miedzy papieżami i władcami świeckimi. Dlatego jest tak ciekawa i pouczająca. Tylko trzeba chcieć i umieć wyciągać z niej wnioski. |
| |
Robo |
|
| |
kruszyna | 14.07.2025 21:26:26 |


Grupa: Użytkownik
Posty: 2348 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 1 | Można ją analizować, można też odnieść się do pierwowzorów. Jako, że interesuję się malarstwem Rubensa gustując w baroku nasuwa mi się obraz Św.Piotr. Św. Piotr który także stał się męczennikiem i został ukrzyżowany (głową w dół) za panowania cesarza rzymskiego. Dawniej praktyka krzyżowania była powszechna, resztę pamiętamy z literatury. |
| |
scorpi74 | 15.07.2025 19:37:25 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Trójmiasto
Posty: 158 # Od: 2025-5-17
Ilość edycji wpisu: 3 | Są też obrazy z krzyżowania św Piotra autorstwa Caravaggia. Mi podoba się styl malarski tego autora. Gra swiatłem i półcieniem powoduje ze jego obrazy są mroczne i jednoczesnie ma się wrażenie jakby postacie miały się zaraz poruszyć. Który obraz Rubensa najbardziej Pani się podoba?
Krzyże tyle że z kajdanami powszechnie stosowano też do tortur a w wersji mobilnej do osmieszania. Nie wiem dlaczego ale dziś w bdsm powszechny jest krzyż św. Andzeja czyli skośny. |
| |
kruszyna | 16.07.2025 12:25:47 |


Grupa: Użytkownik
Posty: 2348 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 3 | Zdecydowanie. Czyli witam w klubie realizmu. Jeśli chodzi o Rubensa i mój ulubiony obraz, to ten z pierwszą żoną: "Autoportret z Izabellą Brant".
|
| |
scorpi74 | 16.07.2025 21:06:58 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Trójmiasto
Posty: 158 # Od: 2025-5-17
Ilość edycji wpisu: 11 | Tak, Mi z obrazów Rubensa podobają się te z satyrem, dokładniej "Dwóch Satyrów" oraz "Satyr i dziewczyna" . To spojrzenie i usmieszek, albo się ma to coś, albo nie. |
| |
kruszyna | 17.07.2025 20:30:30 |


Grupa: Użytkownik
Posty: 2348 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 3 | Jak rozumiesz te obrazy?
Kojarzą mi się z typową męską satyriazą. Wszystko jest na wierzchu, w mimice i dynamice postaci. W ostateczności wydźwięk malunku jest aseksualny, bezbarwny, aromantyczny. Gorzej niż pustka. Przepaść i upadek. Piekło. Prostota zła. I by się komuś nie wydawało, że to jakaś wolność twórcza, nie...takich satyrów pełno. Motyw ten ma to coś, co ma również "Dziewczyna w ramie obrazu" Rembrandta, pod którą znajduje się szkic nieco odmiennej osoby. W sztuce tyle ukrytych treści, a ile tematów biblijnych i mitologicznych odniesień. Satyry są obleśne. Dosłownie. Jak to w realizmie. |
| |
scorpi74 | 17.07.2025 21:20:43 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Trójmiasto
Posty: 158 # Od: 2025-5-17
| Ja widzę to tak, obraz pokazuje - mieć diabła za skórą. Tak zło, to kuszenie z uśmieszkiem a w tle dystyngowany popijajacy wino, taka dwulicowość idealnie namalowana przez autora. Dokładnie, pełno tego dookoła. Dlaczego mi się podoba? Ja nie mam diabła za skórą, ale wiem jak takie hipnotyczne spojrzenia działają, jaką mają moc i Rubens świetnie to namalował. |
| |
kruszyna | 17.07.2025 21:33:47 |


Grupa: Użytkownik
Posty: 2348 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 2 | Jak ja widzę tych Satyrów, to mam ochotę spocząć przy Fontannie Duchampa. Czasem przemycie oczu służy mózgowi.
Rubens ślepemu by przywrócił wzrok. Tak silne jest oddziaływanie jego prac. Co jednak z widzeniem monochromatycznym? |
| |
scorpi74 | 17.07.2025 23:04:42 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Trójmiasto
Posty: 158 # Od: 2025-5-17
| Tak dokładnie, ja lubię taką dwuznaczną sztukę z drugim dnem jakimś przekazem gdzie można się czegoś doszukać, odkryć a najlepsze jest to, że każdy zobaczy coś innego. Ja nie jestem fanem malarstwa- pejzaże, portrety itp jeśli są dobrze namalowane są ładne ale dla mnie nudne. Widzenie monochromatyczne dla mnie jest jak opowiadanie daltoniście o kolorach, szarości wyłączają rozumienie. |
| |
kruszyna | 18.07.2025 06:16:44 |


Grupa: Użytkownik
Posty: 2348 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 1 | Pytam, bo bdsm też monochromatyczne jest, czasem pojawi się w nim jakiś satyr. Pojawi się i zniknie, jak postać mitologiczna wręcz. Co z Rembrandtem? |
| |
scorpi74 | 18.07.2025 20:28:20 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Trójmiasto
Posty: 158 # Od: 2025-5-17
Ilość edycji wpisu: 11 | Wskazując ten obraz satyra nie spodziewałem się, że wywoła aż tyle negatywnych wrazeń, naprawde ten obraz ma złą moc. Chyba go wykasuje z wątku bo nie chce skończyć jak Holofernes w spotkaniu z Judytą. Swoją droga, też świetny obraz pędzla Rubensa "Judith with the Head of Holofernes" - ta wersja mroczna i niegrzeczna. Rembrandt. Ładny obraz grzecznej dziewczynki, a pod spodem podobno szkic innej kobiety. Czy artyście chodziło o jakiś przekaz typu kazdy ma pod skórą drugą twarz? czy może wykorzystał tylko stary podkład pod nowy obraz - nie wiadomo. W naszym życiu wszystko ma swoj czas, miejsce i cel. Nie mamy wpływu na to kto się nam na drodze pojawi ani z jaką misją, ale na to co będzie dalej juz tak mamy wpływ, dlatego dobrze jest zachowywać czujność i otwarty umysł aby nie dać się zwieść ani zaufaniu ani żadnemu satyrowi.Z doświadczenia wiem że kluczem jest intuicja, oby nie mylić z sugestią bo nie wszystko jest takie na jakie wyglada.
|
| |
kruszyna | 19.07.2025 07:17:17 |


Grupa: Użytkownik
Posty: 2348 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 6 | Jeśli chodzi o temat pierwszego wątku, wolę malarstwo Sandro Botticelliego i "Powracajacą Judytę". Sam obraz "Judyta" Valentino de Boulogne budzi także moją uwagę. Przedstawia on postać wyrażającą żeńskie prawo i rodzaj sprawiedliwości, być może ładu. Budzi jednocześnie we mnie sprzeciw przeciwko pewnemu nieogranięciu.
Tak to jest w sztuce, w BDSM też, że gusta nasze to zdecydowanie coś co nie wpisuje się w zwykłe tendencje nieokrzesania czy adoracji. Istnieje przecież filozofia gustu, która wiele mówi o naszych wewnętrznych przesłankach i doświadczeniach skłaniających oko ku pewnym zagadnieniom. Akceptacja inności nie jest tożsama ze zgodą, ba nawet stwierdziłabym, iż, im większe zrozumienie, tym większa krytyka. Aprobata czasem kaleczy sztukę, przez zbyt pochopny jej odbiór. Leczy zaś ją odrzucenie interpretacji. Ciekawe jest to, że tak wiele motywów łączy się z walką, siłą, archetypami władzy. Średniowieczne malarstwo miało funkcje sakralne i było podbudową dla rozwoju sztuki. W odwołaniu do rubensowskiego kazła ucieleśnionego, powstało już w mojej koncepcji pewne artystyczne odniesienie, o nazwie Odsunięcie Satyra. Jest to obraz uświęconej kobiety, której prawa ręka do całowania unosi ku dołowi kryształ celujący w oczy satyra. Pozwalam mu więc czerpać ze zmysłów, ale będąc jaśniejącym ślepcem. Niedołężna dominacja to łaska.
Mam dziś humor, wypiłam już kawę i belgijskiego rubensa, i jeszcze Dixit Dominus na powitanie soboty. Wtedy mogę wyjść. |
| |
scorpi74 | 19.07.2025 13:19:31 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Trójmiasto
Posty: 158 # Od: 2025-5-17
Ilość edycji wpisu: 1 | Obraz "Judyta" Valentino de Boulogne też mi się podoba. Widać spokój ale i stanowczość Judyty i ta ręka gotowa do pstrykniącia palcami. Patrząc na obraz od razu wiadomo co ma się zrobić, oraz zna się swoje miejsce. Tak, w sztuce jak i Bdsm chodzi o wywołanie emocji i każdy zwraca uwage na coś innego. Cieszę się że Pani ma dziś dobry humor i podoba mi się ta wizja artystyczna łaski dla satyra. Co ciekawe ja też odczułem negatywny wpływ swojej decyzji o wyborze właśnie tego obrazu . W nocy z czwartku na piątek źle spałem a rano przy budzeniu, otrzymałem przekaz, dwa słowa - kara chłosty. Dlatego jako sprawca zamieszania włączyłem sobie Enigme - Mea Culpa i oddałem się pokutnej medytacji.... chyba pomogło. |
| |
kruszyna | 19.07.2025 16:37:55 |


Grupa: Użytkownik
Posty: 2348 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 2 | Czekałam na to zdanie. Czy Mozart to emocje? To nie jest prawdą. W sztuce nie chodzi o wywołanie emocji. Czasem niektórym o to chodzi. Myślę jednak, że emocje wzbudzają ci, którzy mają mniej do zaoferowania. Z tego powodu tak wiele jest konceptualizmu i awangardy. Średniowiecze przedstawiało pewne kwestie symbolicznie, utrwalanie też jest funkcją sztuki. Nie wiem dlaczego dziś cały świat buduje się na emocjach. Dawniej tego nie było.
|
| |
scorpi74 | 19.07.2025 21:07:57 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Trójmiasto
Posty: 158 # Od: 2025-5-17
Ilość edycji wpisu: 4 | Skoro Pani czekała na to zdanie to przecież nie mogłem zawieść oczekiwań. Moim zdaniem muzyka Mozarta to też emocje. Są różne emocje i sztuka je przekazuje i wywołuje. Zachwyt jakimś dziełem tez jest emocją, strach, melancholia czy zaduma. Wbrew pozorom w średniowieczu było tego dużo. Wielkie dzieła artystów które dziś podziwiamy czesto jak na swoje czasy były w awangardzie, tworzyły się nowe nurty a to wszystko wywoływało przecież jakieś emocje kiedy powstawało. Wielcy malarze często tworzyli kilka wersji swioch dzieł przykład Judyty Rubensa gdzie ten sam obraz namalował w wersji grzecznej i niegrzecznej. Dziś emocje są nastawione na szokowanie ponieważ otacza czas tyle informacji i bodzców, że to co kiedyś byłoby sensacją dziś niewielu zainteresuje. To jest taka samonakręcajaca się spirala. Żeby ktoś coś zauważył to musi byc w jakiś sposób interesujące czyli wywołać jakąś emocje. |
| |
kruszyna | 19.07.2025 22:32:43 |


Grupa: Użytkownik
Posty: 2348 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 3 | W negatywnym sensie. Emocje w średniowieczu nie istniały. Człowiek średniowieczny to nie było indywiduum, to istota wpisana w ład rzeczy, dominowało myślenie wspólnotowe. Dopiero renesans nieco zaświecił fanaberią. Owszem były uczucia religijne, wspólnotowe właśnie. Celem malowideł, fresków, miniatur nie było wzbudzanie emocji, tylko konserwacja treści, także symbolicznych. Emocje to reakcje na bodźce, więc ból je wywoływał. Co zaobserwowałam w kościołach w stylu romańskim, w porównaniu do gotyku, ukrzyżowanie i postać Jezusa. Gotyckie jest przepełnione bólem i krzyż jest dużo większy i zdaje się być cięższy, korona cierniowa i krew są widoczne. W romańskiej ukrzyżowany Jezus jest znacznie widoczny, pierwszoplanowy, nie wyraża emocji, widać wzniosłość postaci nad pokonanym grzechem.
Będąc w klimacie często spotykam się z retoryką emocji, jeszcze częściej z brakiem uczuć. Ludzie bezuczuciowi, ale ogarnięi manią nadawania emocjonalnej wagi wszystkiemu. Uczucia są czymś złożonym, jeśli sztuka je przedstawia, to odwzorowuje pewne głębokie stany ducha. Moja fascynacja muzyką i ogólnie dorobkiem epokowym kończy się na baroku. To okres przyczyniający się do rozłamu w mózgu ogólnoludzkim. Nastąpiło także rozczłonkowanie. Człowiek utracił jasność.
|
| |
scorpi74 | 20.07.2025 20:48:11 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Trójmiasto
Posty: 158 # Od: 2025-5-17
Ilość edycji wpisu: 1 | Bywając w starych kościołach nigdy nie zwracałem uwagi na różnice między stylem romańskim a gotyckim, ale teraz jak zaczynam mieć jakieś o tym pojęcie to zacznę się przyglądać i może nawet uda mi się rozpoznać jaki to styl. Faktycznie jeśli chodzi o sztukę średniowiecza przyznaję była ona stonowana jak to na kościelną sztukę przystało. Malarstwo obrazów na płótnach to chyba dopiero od XV wieku zaczeło być popularne, wcześniej były tylko freski na scianach i ikony. Co do emocji w średniowieczu to nadal myślę że jednak one istniały. Może nie były eksponowane w sztuce bo moda była wtedy na powściągliwość, jednak wszyscy bali się i byli straszeni piekłem i satyrem. A potem jeszcze był strach przed tymi co tego satyra szukali. Myślę że miłość też istniała a to jednak tak jak i strach emocja.
|
| |
kruszyna | 20.07.2025 21:00:21 |


Grupa: Użytkownik
Posty: 2348 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 4 | Historia jest zbyt ważna, by zdać się na opinię historyków szczególnie europejskich. Spotkałam się już z poglądami o zacofaniu reszty świata, kontynentalną pychą.
Shishi, Dom Mądrości w Bagdadzie, szkoły klasztorne, bizantyjskie, cechowe, szkoła w Konstantynopolu, dopiero potem uniwersytety w Oksford, Bolonia, w końcu Uniwersytet Krakowski, utworzony 12 maja 1364 roku. Może na bazie strachu powstałe. Dziś wytyka się niecywilizowanie tym, którzy przyczynili się do naukowego rozwoju Europy i właśnie ci "zastraszyciele piekłem" spowodowali, że dziś mamy taką pisownię łacińskim alfabetem, nie runami.
Mogę nie lubić, być przeciwna, ale uczciwość zachować trzeba. Fakty są emocjonalnie zimne. Z tego powodu, nie wszystko co dobre jest związane z nurtem umysłu, jest jeszcze to, co pierwotne i to przedoświeceniowe Światło. |
| |
scorpi74 | 20.07.2025 23:12:57 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Trójmiasto
Posty: 158 # Od: 2025-5-17
Ilość edycji wpisu: 3 | Historii się nie zmieni, niestety można ją róznie interpretować i wyciagać z niej zupełnie inne wnioski. Niektóre klasztory w Indiach czy Chinach istnieją o wiele dłuzej niż nawet rzymska cywilizacja i jeśli chodzi o wiedzę, zwłaszcza tę duchową są o wiele wyżej od europejskiej, wiec poglądy o zacofaniu są zedydowanie nietrafione. Niewątpliwie średniowiecze przyczyniło się do późnejszego rozwoju i dało temu fundamenty. Co do życia średniowiecznego to bardzo wtedy stawiali na czystość moralną, także życie seksualne było nieustannie kontrolowane, duchowni narzucali surowe zasady i kary za wszelkie odstępstwa od normy. Podstawą tej kontroli były tzw. penitencjały – księgi pokutne w których spisywano katalog grzechów i odpowiadających im pokut. Najcześciej pokuta to był post nieraz bardzo długi. Kary dla osób świeckich były łagodniejsze niż dla duchownych. Przyznam że taki penitencjał oprawiony w skórę to brzmi ciekawie.
|
| |
kruszyna | 21.07.2025 06:36:35 |


Grupa: Użytkownik
Posty: 2348 # Od: 2010-9-18
Ilość edycji wpisu: 2 | Pewne sprawy nie zostały jeszcze poznane. Historia jest różna i nie musi być pochodną nauki lub piśmiennictwa, przekazy ustne też wiele mówią o przeszłości danej grupy.
Spisy grzechów i występków, brzmi dla uległych ciekawie. Nie dla niewolników. Tylko, jak to już się dzieje, to jest płacz, zgrzytanie zębów i ogólny sprzeciw. |