| To może i ja coś do autora tematu od siebie. Jeśli chodzi o wirtualną dominację to mam w zasadzie identyczne odczucia jak Ty. Sam nie odczuwam potrzeby takiej zabawy a więc mogę śmiało powiedzieć, że nie rozumiem, ale. Właśnie to ale, nie wszystko przecież musimy rozumieć. Pomijam fakt nagminnego naciągania i wykorzystywania podatnych na takie praktyki. Niedawno na innym forum klimatycznym przeczytałem czyjąś opinię na ten temat. Wypadało by powołać się na autora ale on bardzo różnie na coś takiego reaguje więc sobie daruję. Otóż porównał on przynajmniej ja tak to zrozumiałem taką dominację do fantazjowania np. podczas czytania książki, wcielania w postaci bohaterów, współuczestniczenia w opisywanych tam akcjach itp. itd. Nawet jeśli tak fantazjujących jest garstka i któryś z nich trafi na osobę potrafiącą tworzyć dla nich ciekawe sesje to niech i oni mają szansę na dobrą zabawę. Być może jest to jakiś uszczerbek w psychice, może jakiś brak charakteru, ale w mniejszym lub większym stopniu wszystkim nam czegoś tam brakuje. Ja swoich kontaktów tylko i wyłącznie realnych szukam tylko i wyłącznie w przestrzeni wirtualnej. To tak odnośnie wpisu Domina_Shemale. |