| Temat o spotkaniach w PL i zagranicznych... Watek masterów o uległych... :) |
| Ja mialam zawsze jakies zabezpieczenie, choc nie zawsze (w sumie nigdy) bylo potrzebne. Zawsze mialam wlaczona lokalizacje w tel, zawsze ktos wiedzial gdzie jestem i zawsze mialam podane do pewnej osoby haslo bezpieczenstwa - np ucaluj dzieciaki moglo znaczyc, ze ma wzywac policje (kolega mieszka b. daleko). Dodatkowo zawsze mialam wewnetrzne poczucie bezpieczenstwa, ze w razie czego wiele sluzb mundurowych bedzie postawionych w stan gotowosci by mnie szukac. I jeszcze jedno smieszne zabezpieczenie nie zawsze stosowane a jesli juz to tylko przy kawie - ustawiony budzik w telefonie. Gdy kandydat calkowicie byl poza moim kregiem zainteresowania a nie wypadalo od razu odwrocic sie na piecie (jestem malo asertywna) budzi robil za pilny telefon - szybka gadka typu "ojej koncze bo dziecko rozwalilo sobie glowe i musze biec do domu" wyjasniala wiele |