Uczelniane Stowarzyszenie CFNM cz.1
Tłumaczenie opowiadania: https://www.literotica.com/s/college-cfnm-society

Leo Nilsson, kanclerz Athena University w Szwecji, siedział przy swoim biurku przeczesując dokumenty dotyczące finansowania organizacji studenckich działających przy uczelni. W przeciwieństwie do większości kanclerzy, którzy zostawiali codzienne czynności związanie z bieżącym działaniem obiektu rektorowi, Leo był wścibskim intrygantem, który od czasu swojego rozwodu cztery lata temu, praktycznie mieszkał w swoim biurze. Teraz, mając 52 lata, lekką nadwagę i łysiejąc, Leo nie miał nic lepszego do roboty w swoim nudnym życiu niż sprawowanie urzędu, któremu dzięki jego staraniom podlegała cała administracja Uniwersytetu.

Pani Rektor, powściągliwa Ester Lindgren, siedziała za nim znudzona i poirytowana, stukając niecierpliwie jednym z jej obcasów od louboutina o biurko. Już wcześniej sporządziła podział na projekty, które otrzymywały finansowanie, bazując na kryteriach ich popularności i ogólnej wartości wnoszonej do życia studenckiego. Nie było żadnej potrzeby, żeby jakiś Kanclerz przebierał w jej pracy.

- Moment - zwrócił się do niej ten godny pożałowania człowiek - Co to za organizacja otrzymująca najwięcej funduszy? "Społeczeństwo CFNM". Opis mówi, że to jakiś alternatywny styl życia?

Spojrzał na nią przez okulary, oczekując na wyjaśnienie. Ester westchnęła i powoli wstała z krzesła, poprawiając nieśpiesznym ruchem jej żakiet i spódniczkę. Pochyliła się nad biurkiem, figlarnie uśmiechając się do niego.

- Z pewnością wiesz co to za organizacja, Leo?

Starzejący się mężczyzna nie mógł się powstrzymać i zawiesił swój pożądliwy wzrok na jej pełnej wdzięku postawie. Była wysoka, dużo wyższa on sam a w jej zwyczaju było wstawanie i górowanie nad kimś, kiedy chciała wyrazić swoją opinię. Nawet w wieku 40 lat miała młodzieńcze rysy, które jednak w obecności Lea były zwykle zmarszczone. Jej brązowe loki opadały poniżej ramion. Ciasny i spięty żakiet ukrywał małe lecz sztywne piersi. Jej spódniczkę należałoby określić mianem "krótkiej". Pod nią nosił pończochy a na końcu elegancji jej wizerunkowi dodawały obcasy louboutina, które zawsze nosiła, by jeszcze bardziej podkreślić jej przewagę wzrostu nad nim.

- Jak mam wiedzieć z tego opisu co to jest? Co oznacza ten skrót? Co to jest CFNM? - odparł Leo otrząsnąwszy się od codziennego podglądania Ester.

- CFNM jest skrótem od "Ubrana kobieta, nagi mężczyzna" (Clothed Female, Naked Male) - wyjaśniła Ester ze sporą szczyptą protekcjonalności dla jego ignorancji.

- Co? Nie rozumiem. - zarechotał Leo na jej wzmiankę o nagości.

Przewróciła oczami widząc jego naiwność i usiadła ponownie. Podniosła swoje nogi i położyła je na jego biurku. Jednocześnie wyciągnęła się wygodnie w fotelu, tak jak miała w zwyczaju - bez skrępowania. Spódniczka podciągnęła się, odsłaniając Leo skrawek koronkowego wykończenia pończoch.

- Dziewczyny dowodzą, faceci, którzy są członkami stowarzyszenia przychodzą na ich spotkania nago.

- To nie może być, to jakiś żart, tak? - Leo nie dowierzał w to, co opisywała z takim spokojem.

- Nie Leo, to nie żart. Bywałam wielokrotnie na ich cotygodniowych spotkaniach by to sprawdzić i z radością mogę powiedzieć, że to prawda. Faceci są całkowicie rozebrani do naga i muszą się słuchać swoich przełożonych.

- Ale dlaczego? Co jest ich motywacją?

- Tak, z tego co się dowiedziałam podczas moich rozpoznawczych wizyt do ich grupy polega to na odrzuceniu przestarzałego poglądu męskiej dominacji. Młode kobiety, tak jak tamte studentki, stają się bardziej niezależne, seksualnie wyzwolone a co za tym idzie, odkrywają swoje upodobanie w dominacji nad mężczyznami. Podobnie i mężczyźni tego stowarzyszenia pogodzili się z faktem, że koncept męskiej dominacji to kłamstwo. Nie boją się odkrywać swojej naturalnej uległości wobec kobiet i poddali się dominującym kobietom. Zdejmują swoje ubrania, by pokazać swoją niższość i podatność, dając tym samym kobietom pełnię władzy nad ich umysłami i ciałami.

Leo czuł jak jego policzki płoną słuchając Ester mówiącej końcu patriarchatu, o pojęciu, o którym myślał, że będzie trwało wiecznie. Sugestia, że młodzi i bystrzy mężczyźni mogliby się dowolnie poddać kobiecej władzy? Absurd!

- Niech zgadnę, podczas tych spotkań pół tuzina wojowniczych feministek siedzi sobie, desperacko gapiąc się na drzwi w nadziei, że jakiś gość będzie na tyle głupi, że im się podporządkuje? - obrócił to w żart, starając się pozostać niewzruszonym.

- Właśnie nie, Leo. One są zalewane aplikantami. Jest długa lista oczekiwania. Około 12 mężczyznom daje rade się dostać. Są bardzo wybredne jeśli chodzi o ich jakość. Erik Forsberg jest jednym z ostatnich przyjętych. Co do dziewczyn to jest ich około 20 oraz 3-osobowe kierownictwo pod dowództwem Katriny Nyberg. - odparła Ester grymasząc się.

Leo prawie nie umiał w to uwierzyć. Nie chciał wiedzieć czy chce w to wierzyć. Erik Forsberg? Ta gwiazda uniwersyteckiego zespołu piłki nożnej? Ten dzieciak, któremu wróżyło się karierę? Był nieskazitelny, bohater kampusu. Samo wyobrażenie go sobie nagiego, do dyspozycji jego koleżanek z klasy było nie do pomyślenia! Leo i tak nie potrafił się powstrzymać, spróbował sobie zobrazować tę scenę: piękny, wysoki blondyn, rozebrany do naga, uwydatnione mięśnie na widoku, jego penis... te wszystkie dziewczyny wokół niego, rozkazując mu, pozbawiając go ubrań i skromności, oczyma wyobraźni widział uśmiechającą się Katrinę Nynberg.

O tak, nie mógł jej nie znać. 19 lat, córka największej mecenas uczelni, spadkobierczyni milionerki, którą była jej matka Claudia. Leo spędził wiele grzesznych momentów w zaciszu swojego gabinetu, ze spodniami opuszczonymi do kostek, masturbując się haniebnie do publicznie dostępnych zdjęć na facebooku Katriny, tej młodej bogini. Była niezaprzeczalnie piękna, blada królowa zimy, z zamiłowaniem do bardzo krótkich spódniczek, który podkreślały jej długie nogi. Jej delikatne blond włosy był tak długie, że niemal sięgały jej bioder. Było w niej coś czarującego i kuszącego czemu Leo nie potrafił się oprzeć.

Pomimo jej piękna, Leo jej nie cierpiał. W tych nikczemnych momentach kiedy gapił się na jej zdjęcia, kurczowo szarpiąc swojego niekochanego penisa, czuł zawziętość wobec tej małej, bogatej suki. Musiał tańczyć do dźwięku pieniędzy jego matki, a ten próżny bachor w swoich designerskich krótkich spódniczkach i jedwabnych bluzeczkach najwyraźniej cieszył się wszystkim czym obdarzyło ją życie.

Ku jego jeszcze większej zawiści, jej papiery wskazywały na wybitnie wysokie oceny od wszystkich swoich nauczycieli, choć jej facebookowy profil wskazywałby na to, że nie była nikim więcej niż imprezowiczką nie mającą wiele czasu dla studiów. Za każdym razem kiedy konfrontował tych nauczycieli z jej konsekwentnie wysokimi ocenami, mówili o niej z takim szacunkiem, jak gdyby ona sama była ich córką.

A teraz jeszcze to. Ta myśl o Katrinie i jej próżnych przyjaciółkach rozkazujących ładnym, młodym mężczyznom, jak Erik Forsberg, by się rozebrali i poddali się im wyjawiając im ich najskrytsze sekrety? To było oszałamiające dla Leo. Lecz ku jego zawstydzeniu, poczuł jak jego penis napiera z podekscytowaniem na jego slipy. Był twardy jak skała.

- Ja... ja nie potrafię uwierzyć, że Erik bierze w tym udział. Przecież ma treningi, na których powinien się skupiać! - wykrztusił Leo.

- O tak, bierze w tym udział. Właściwie to był moim osobistym kamerdynerem kiedy zameldowałam się podczas jednego ze spotkań. To młody i uczynny mężczyzna. Prawdziwa chluba naszego Stowarzyszenia. - Ester uśmiechnęła się porozumiewawczo.

Zdawała się bardzo zadowolona z tego, że mogła to wyjawić. Musiał o tym wiedzieć.

- Masz na myśli to, że widziałaś Erika? Gołego? - Leo gapił się na nią w oszołomieniu

Erin zrobiła krótką pauzę i odparła: "Całkowicie nagiego. Przynosił mi drinki przez całą noc, czarujący chłopiec. Ani razu nie próbował się zakryć. Wiedział, że jako kobiecie przysługuje mi takiego prawo, by widzieć go takim jakim jest: nagim mężczyzną akceptującym kobiecą dominację jako sposób życia. Gdyby tylko wszyscy nasi studenci byli tacy postępowi... albo nawet nasza męska część kadry."

Leo nie odzywał się płonąc z zawstydzenia i zażenowania związanego ze zobrazowaniem sobie nagiego Erika muszącego służyć Ester, próbując pojąć świat, na który się właśnie natknął. Pochylił głowę nie mogąc patrzeć na próżne poczucia satysfakcji malujące się w złośliwym uśmieszku Ester.

- Jesteś wyraźnie zaintrygowany, Leo. Chciałbyś zobaczyć jak te odwrócenie władzy wygląda, prawda? Dlaczego nie wpadniesz do nas na chwilę w ten Piątek. Nawet tylko po to by się przekonać, że jest to warte przydzielonych funduszy. - dokuczyła mu Ester.

Skinął potulnie głową ze wzrokiem wbitym w biurko. Powinien to zobaczyć. Chciał to zobaczyć.

- Oh, nie martw się Leo. Jestem pewna, że zrobią wyjątek i pozwolą ci zachować twoje ciuchy.

Jej szydercze słowa i śmiech obudziły uśpione pragnienie zawstydzonego Leo. Chciał zobaczyć jak wyglądają kobiece rządy. Musiał zobaczyć uprawnioną do wszystkiego Katrinę i jej koleżanki mające pod kontrolą nagich mężczyzn.

Koniec części pierwszej








  PRZEJDŹ NA FORUM