| Tyle "zmarnowanych" lat... |
| Dzień dobry wszystkim. Przyznam, że nigdy oficjalnie nie kręciły mnie te klimaty... Owszem, żona (jesteśmy małżeństwem od 12 lat) kilka razy wspomniała, że chciałaby być "brutalnie sponiewierana w łóżku", ale gdzieeee tam, jak to?! Przeze mnie?! Przecież za bardzo ją szanuję, jestem taaaki szarmancki, no po prostu jeden wielki "dżentelmen fą fą fą"...Nie, nie, nie!!! Aż do minionej niedzieli, gdy po seksie poprosiła mnie bezpośrednio o to, bym jej "wlał na tyłek"... Zacząłem - a jakże by inaczej - delikatnie, ale z klapsa na klaps coraz szerzej otwierały mi się oczy! Bo ona tylko jęczała z rozkoszy i krzyczała, żebym bił mocniej... Od samych tych uderzeń (bo klapsy, nawet mocne to juz nie były" miała orgazm... No szok! Ale to nic... Dla mnie większym zaskoczeniem było to, że i ja od samego bicia, słuchania i patrzenia też miałem orgazm... Drugi w ciągu pół godziny (a do tej pory jeden na noc to był max.) Noż kurde... I teraz kombinuję jak to "twórczo" rozwinąć... A jeszcze kilka dni temu wcale nie wiedziałem, że coś takiego jak spanking istnieje... |