Gwalt
Znalazłam to forum, by znaleźć taki właśnie temat. I powiem, jak ja to widzę.

Otóż, fantazje o gwałcie miałam już w szkole podstawowej. Potrafiłam sobie jakimiś gumkami związać ręce i działać wyobraźnią. Inne uległe klimaty też mnie interesowały, choć nie wszystkie, ale zawsze był w moich wyobrażeniach element przymusu/przemocy. Jakieś wcześniej ustalone gierki średnio mnie kręciły. Dlatego nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że kobieta wcale tego nie chce naprawdę. Muszę przyznać, że gdy już nieco dorosłam, zaczęłam prowokować i "wyprowokowałam", choć akurat wtedy, o ironio, prowokacji nie stosowałam. Tak, czy tak, był gwałt. Wspominam to dwojako, bo nie mogę powiedzieć, by było to dla mnie czysto seksualnie przyjemne, ale mentalnie już tak. Pamiętam, że po wszystkim miałam przez parę dni nawet jakiś podkręcony nastrój i rozmaite derealizacje. Potem bywało różnie, raczej negatywne rzeczy wyszły po czasie i to wcale nie tam, gdzie bym się ich spodziewała. Raczej pokątnie. Tak, czy tak, po tym doświadczeniu, moje fantazje zupełnie nie zniknęły. Ale filmy z aktorzynami udającymi gwałty WCALE na mnie nie działają. Są sztuczne, żenujące wręcz (te marne, pindowate klepnięca w polik, udające agresję smutny ). Dlatego wszystko musi odbywać się w wyobraźni, w rozmowie albo w prowokowanych sytuacjach - bo parę razy w takich byłam, ale po prostu w pewnym momencie się wycofywałam, dalszy ciąg przeżywając już w głowie.

Ot, taka refleksja odnośnie wpisu o tym, że "kobiety wcale tego realnie nie chcą". Otóż niektóre chcą.


  PRZEJDŹ NA FORUM