Tzw "zryty" umysł.....
A nie uważacie że jednak "w pewien sposób lepsi" - bo wolni? Nie trzeba udawać nikogo, zachowuje sie tak jak chce, przecież to koszmar jak się czasem słucha ... tzw normalne osoby...
Kocham - ją/jego - ale wstydzę się BO... no i... jest jak jest.
No i powstaja dziwne zwiazki i układy i cala partyzantka, która ma może urok.. Ale czy da się tak zawsze?


  PRZEJDŹ NA FORUM