Dominy i dominy
Po pierwsze, to ja jestem kobietą, mimo wszystko. Mam nadzieję, że zauważasz różnicę. Po kolejne, ja nikogo do siebie, ani swoich pomysłów, nie zmuszam. Nikt nic nie musi. Może odpuścić już na etapie poznawania, już teraz. Zresztą ta rozmowa o finansowaniu wydaje mi się głupia i bezzasadna. Nie mam ochoty być niczyją utrzymanką. Ale tak, wolę kiedy płaci samiec, a potem robi wszystko to, co do niego należy. Tak postrzegam świat, świat który mnie kręci.


  PRZEJDŹ NA FORUM