Od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem napisania czegoś w tym temacie, ale ponieważ takie dywagacje toczyły się już i to wielokrotnie, no to jakoś nie potrafiłem się zebrać do powtórki. Ale teraz bardziej zainteresowała mnie dyskusja mea z kermitem. Przepraszam z góry, tych, którzy odbiorą to jako wcinanie, ale sam na innych forach (była o tym mowa) byłem w podobnej sytuacji jak kermit. Co bym nie napisał to adwersarz i tak zrozumiał to co chciał a przeważnie jak w tym wypadku "chciała" i w efekcie dyskusja wyglądała na bezsensowną a na tamtych dodatkowo wywoływała tak zwaną "gównoburzę". Z utęsknieniem wtedy wyczekiwałem tej "trzeciej" obiektywnej oceny ale prawie nigdy nie nadeszła. Czasem wydaje mi się, że takie interpersonalne relacje same w sobie są o wiele ciekawsze niż sam klimat. Zastanawiam się skąd u niektórych taka blokada do niewielkiego wysiłku by czytać ze zrozumieniem i pisać na temat, oraz wstręt do zadawania pytań w razie niezrozumienia. |