Czym bijecie/jesteście bici?
Pora nieco ożywić ten dział, bo temat super!
Mam podobne zdanie że BDSM to sztuka. Chociaż mam tutaj na myśli głównie torturowanie uległej. Dla mnie to musi mieć głębię i dobry smak. A każda dawka bólu musi być niczym kolejna nuta spójnego utworu.

Generalnie do bicia całego ciała używam pejcza, rzadziej szpicruty, packi i dłoni ponieważ głównie do okładania pośladków. W niektórych przypadkach używam też pasa, ale dla mnie jest mało wygodny podobnie jak kabel. Ale lubię urozmaicenia i tłukę wszystkim co znajdę w mieszkaniu/sklepie. Naturalnie do miejsc najbardziej unerwionych używam też swojego przyrodzenia gdy atmosfera się rozkręci. Dodatkowo biję też z wariacją w postaci spermy na ciele/pejczu. Po takim zabiegu uległa jest cała upaćkana w spermie i naznaczona zapachem niczym słupek przez psa lol
Moim zdaniem samo bicie to nie wszystko. Zawsze wymyślam jakieś dodatkowe smaczki, jak wsadzania pejcza w dziurki, trzymania moich narzędzi w zębach czy na swoim ciele podczas gdy ja zajmuje się inną częścią. No i oczywiście łączę z bondage, ale to inny dział...


Z ciekawostek, kiedyś wypróbowałem... koralikowy sznur od rolet. Przerażająco skuteczny, przy lekkim uderzaniu praktycznie nic nie boli. Ale przy większym zamachu wyrywa skórę i zostawia rozległe rany. Dla mnie zdecydowanie odpada, ale może ktoś szuka czegoś tak brutalnego jak pejcz z haczykami...


  PRZEJDŹ NA FORUM