Poznam Pana wirtualnego
Z tą dostępnością nie jest tak różowo. Miałam epizod, kiedy Pan życzył sobie, żebym miała konto na gg. Istniało w konkretnym celu, choć w końcu nie zostało wykorzystane. Rekordzista pisał do mnie milczącej kilka razy dziennie przez cały okres posiadania przeze mnie konta. Nie będę nawet przybliżać treści dominujących wiadomości, bo hadko pisać :/ Generalnie NIE LUBIĘ

Oczywiście kwestia anonimowości jest niepodważalna, ale czy nie rodzi ona demonów?

Zedytowałam, bo niejasne trochę było moje przesłanie - że na gg wystarczy, że jest się kobietą, by panowie narzucali swoją obecność nawet wizualnie - zdjęcia penisów w różnych stanach nie były rzadkością.


  PRZEJDŹ NA FORUM