| Świadomego money slave szukam |
| Wiecie co, ja akurat nie nazwałbym tego tak do końca prostytucja. Ciężko mi to w zasadzie opisać. Rumcajsa poznałam właśnie w sposób prostytuujacy się - miałam ochotę poczuc się jak tania dziwka (nie było mowy o stawce, w zasadzie chciałam kilka monet włożonych później w pewne miejsce) i niesamowicie mnie to kręciło. Zostało jak na razie na 2,5 roku. Raz mieliśmy taką sytuację, że wykonałam striptiz (co prawda marny) i Pan dali 10 zł. Natomiast uważam, że czasem facet po prostu potrzebuje dać kobiecie kase, czuć się trochę pod pantoflem itp. I to chyba nazywa się money slave a nie prostytucja. Chociaż naprawdę widziałam sporo ogłoszeń na BDSM.pl właśnie za kasę i to psuje trochę opinie prawdziwym dominom. Któryś z panow wspomniał o płaceniu za studia - a może jest taki fetysz małej dziewczynki, studentki, która właśnie jakiś facet chce się zaopiekować? |