| Ta relacja daje bardzo bliski konkakt, trudno uwierzyć, ale wydaje się on dużo bliższy niż "konwencjonalny" seks. Stopień oddania strony uległej jest bardzo duży, a odczucie tego oddania przez stronę dominującą potęguje siłę i głebię wspólnych doznań, które mogą, ale nie muszą finalizować się w seksie "konwencjonalnym". Widać tu więc obustronnie twórczy udział obu zaangażowanych stron. Strona uległa i dominująca kreują się wzajemnie. Konieczny jest tutaj wzajemny szacunek i troska o zaspokojenie oczekiwań i unikanie rozczarowań drugiej strony. Wiele można na ten temat pisać, jednak powstanie takiego samouzupełniającego się układu daje całkiem nowy obszar poznawania siebie. Myślę, że ta linia dyskusji powinna być kontynuowana. Jeśli rzadko dochodzi do bezposredniej wymiany poglądów, ta droga może ośmielić wielu niezdecydowanych. |