| Femdom a życie związek długoletni a femdom |
| Nie miałam możliwości odezwania się. byłam w podróży ale miałam czas na przeanalizowanie sobie waszych słów. I masz Kruszyna rację, jakoś nie rozróżniałam uległego od niewolnika . On w sumie jest już nim. Stało się to ot tak, mimochodem. Ale ja jakoś tego nie rozróżniałam, nie egzekwowałam. Mi wystarczało. Myślę, że podświadomie wyczuwałam, że jego pewne zachowania były celowe żeby mnie wkurzyć i dostać to co mu sie wymyśliło w durnym łbie. Chciał wymusić na mnie . i de facto rządzić. To mnie zawsze wkurzało w uległych i zwyczajnie lat trochę temu zrezygnowałam z tego. nie jestem od spełniania fantazji. Wczoraj wróciłam do domu i niewolnik sie zdziwił. tak bede go też i tu nazywać. Miałam czas na ułożenie sobie tego i owego. Dzięki Kruszyna, Baardzo , bardzo mi pomogłaś. Mam też problem bo nie rozdzielam światów, zerojedynkowo traktuję, i szkoda mi życia, czasu na jakieś podchody. Zapasó nie będzie. Ma być tak i kwita. Trochę rodzinnie teraz to ułożę, żebyśmy mogli funkcjonować normalnie np jak przyjadą moje dzieci , jego rodzina. |