| ULEGŁOŚĆ, ktora krzyczy? |
| Ostatnio zapoznalam sie z blogiem pewnej uczestniczki tego forum. Rzeczywiscie jego autorka soczyscie i obrazowo przedstwia swoje preferencje i oczekiwania wobec tego, ktory mialby ja zniewolic. Nie mozna odmowic jej talentu literackiego, jednak tresc zawarta w opowiadaniu mnie lekko zastanowila i nasunely sie reflekcje, nie wzgledem Osoby, ale ogolne przemyslenia na temat zjawiska kulturowo wyimaginowanej niewoli. Od paru lat namnozylo sie w Internecie blogow, przedstawiajacych erotyczne wyobrazenia i rozterki uleglych, ktore czesto same zwa sie niewolnicami - jak widac. Gdyby zaczac analizowac swiat dusz tych kobiet, to wydaja sie one w swietle tych jakze ekspresyjnych reprezencji byc zupelnie monotematyczne, wrecz przewidywalne. Czy wszystkie pragniecie tego samego, a moze inaczej, czy wszystkie jestescie takie same, bo swiat wyrazanych przez was fantazji jest kopia do kwadratu? Czy niedlugo pokolenie Waszych dzieci bedzie takimi samymi niewolnicami, czy moze lekko ubarwionymi? - nie musze chyba reprodukowac tego schematu poprzez mowienie o nim (a moze powinnam zamknac usta i udawac, ze tego nie widze dla dobra sprawy). Z tym watkiem wiaze sie jeszcze jedna kwestia - apetyt rosnie w miare jedzenia i potrzeba bodzcow tez. Czy w niedalekiej przyszlosci tak sie zmienimy, ze nie bedzie juz szans na zwiazek dwojga ludzi bedacego wyzwaniem, ktory rozwija, a nie powiela? Zachecam do dyskusji na ten temat i zwazywszy, ze ostatnio wiele mlodych i niepelnoletnich tutaj zaglada, niechaj Wasze komentarze i ustosunkowania beda takze swojego rodzaju pedagogizacja i poglebieniem ich i naszego toku myslenia. |