| ULEGŁOŚĆ, ktora krzyczy? |
| Na takie zatrzęsienie kopiowania, oprócz dostępu do informacji ma jeszcze niemały wpływ presja autorytetów, która też urodziła się dzięki ogólnodostępnemu dostępowi do interakcji w sieci. Jest wiele osób, które kreują sobie własne wyobrażenie BDSM, po czym narzucają je innym jako prawdę objawioną. Po okresie traktowania BDSM jako rodzaju wyzwolenia seksualnego przyszła pora na forsowanie zasad i prawideł. Widać to dobrze na przykładzie różnych for. Na jednym z nich widziałem kiedyś uległego, który został obrzucony błotem przez kilkanaście osób,bo przyznał się, że lubi spuszczać się na swoją Panią, co więcej, że ona też to lubi. Do czego zmierzam - często wyobrażenia na temat BDSM są ograniczane przez presję internetowych grup i grupek. Inne formy zabaw to po prostu nie jest już prawdziwe BDSM (co gorsza te same grupki najczęściej propagują całkowity brak zasad bezpieczeństwa). Kolejna sprawa to niestety coraz płytszy sposób myślenia w szumie informacyjnym. Jeszcze z 10 lat temu zainteresowawszy się jakimś tematem brało się literaturę, jakieś źródło informacji i spędzało się z nim czas, często na przemyśleniach, analizując, interpretując. Dzisiaj natrafiwszy na nieznane hasło leci się na wikipedię, skanuje tekst, który zostanie wypluty i przyswaja kilka najbardziej wystających z szumu informacyjnego wiadomości, po czym biegnie się dalej. Zmienił się sposób przetwarzania informacji, bo obecnie na każdy temat jest ich mnóstwo. Kolejne pokolenie o wiele lepiej radzi sobie z przetrząsaniem potoku, często bezwartościowych strzępów informacji, ale za to poświęciło umiejętność kreatywnego analizowania i rozwijania tego co znajdą. Ludzie obecnie nie rozwijają fantazji BDSM, bo mają ich tyle podanych na tacy, że nie czują takiej potrzeby. Tak jak napisał Petronius - inne czasy. Niestety prowadzi to też do ujednolicenia i mniejszej różnorodności, ale w końcu skoro są ludzie, którym takie bezmyślnie powtarzalne podejście przeszkadza - to znaczy że zastój nam raczej nie grozi. |