Historia skóry
Tak, zdecydowanie szukam w klimacie klasyków, unikam gratów. Zepsucie każdej maści do mnie nie trafia.

Są także rzeczy, którym warto podarować drugie życie. Czasem niewolnik ma szansę narodzić się ponownie do swego powołania. Pierwsze narodziny były na ten świat, drugie do posłuszeństwa, do własnej identyfikacji i odkrycia w procesie kontroli.

Ubiór jest ważny o tyle, by mieścił się w granicach rozeznania. Natomiast liczą się naturalne walory niewolnika, nie ma na to gotowego rachunku, okazom należy się przyglądać, dogłębnie. Takie rzeczy jak spanie i inne czynności życiowe są sprawą drugorzędną.

To jest tak, że patrzę całościowo, choć czasem chcę zerknąć z mikroskopijną dokładnością. Taka cykliczność obserwacji. Moja natura stanowi dla mnie życiodajne źródło ciągłości, klimat to to, co do niego wpada.


  PRZEJDŹ NA FORUM