| O braku kontroli, którą rozmydla zaufanie ...i o jawnej nieufności... |
| Przerosła go, bo zapomniał o wymianie mocy. To klasyczny błąd natury, także w femdom. Dotyczy każdej ze stron i może doprowadzić do rozpadu. Potem pytanie, dlaczego się nie udało. W femdom jest też wymiana mocy, chyba, że to są fetyszowe spotkania, to nawet nikt o tym nie zdąży pomyśleć. Kluczową rolę tu odgrywa podejście, nad którym wymagam pracy. Kontrola jest dla mnie zgodnością z sumieniem, czyli, że ten aspekt mnie oddaję ze spokojem, ponieważ femdom nie jest jednostronne i ten który kontrolę przyjmuje, też coś oddaje na rzecz wspólnego modelu relacji, to odpowiedzialność, czas i wnikliwe oko. Temat ukrywania w dobrej wierze, gdy uległy ma problemy i nie chce o nich informować, np. musi sprawę sam rozwiązać. Cóż, życie w demokracji prowadzi do ekstremalnych obciążeń, czasem mam wrażenie, że to system winy. Nie jest w nim łatwo egzystować we wciąż nietypowej roli. System obwarowań tak silnie rozbudowany, że ludziom zostaje odreagowanie, a ich umysły są w stanie ciągłej bojaźni, czyli to o czym Biblia pisze. Wtedy marzą o przysłowiowym bacie nad sobą. Bat ten jest symbolem przebudzenia w poszukiwaniu dobrego Pana. Wiem, że wiele lat temu, w klimacie dokonano już pewnej prognozy dla świata i zachodu. |