| Na początku bardzo cieżko wytrzymać bez orgazmu i faktycznie jest to dobra metoda kontroli i wymuszania posłuszeństwa. Jednak z czasem, trening i ograniczania powodują, że mozna się przyzwyczaić do jego braku. Z czasem nawet zaczyna się lubić to ciagłe podniecenie i niemożność, jest wiecej energii i chęci. Jak ktoś napisał wczesniej, po orgazmie faktycznie traci się zapał jest chwila rozluźnienia dlatego wiele Pań nie dopuszcza wogle możliwości orgazmu albo pozwala ale bardzo rzadko. Wtedy pozostaje tylko samoczynny nocny wyciek który zawsze się pojawia przy długiej abstynencji albo orgazm pod kontrolą tzw. ruined orgazm ktory pomimo wytrysku nie przynosi ulgi a wrecz jest frustrujacy co tylko wzmaga ochotę i zaangażowanie do służby. Tak jak to też już wczesciej ktoś napisał, kontroli wytrysku mozna się nauczyć. Jest nawet możliwość opanowania orgazmu bez wytrysku choć nie jest to łatwe i częsciej się zdarza uronić krople lub dwie. Po bardzo długim czasie bez orgazmu,jest juz przyzwyczajenie do sytuacji i nie wpływa to aż tak bardzo na zachowanie a staje się to normą. |