| Femdom to nie obcasy! |
| Dzień dobry w krainie iluzji. Pamiętacie Panie takie czasopismo "Wysokie Obcasy", promujące emancypację i prawa kobiet? Nazwa tego pisma miała nawiązywać do wznoszenia się kobiet, -wnioskuję, że do poziomu mężczyzn lub wyżej. Jeśli jednak jest się zbyt nizinnym, to i samo wywyższenie kobiecości nie wprowadzi zmian. Wypromowano więc w kulturze ostatnich lat kobietę wychodzącą z siebie, ale najważniejsze, że w butach na obcasach i to takich, które miały ją "pozytywnie ufirmować" a suplementy jej natury mogły stać się produktami dla określonej już grupy. Nie wiem czy dostępnymi, czy niedostępnymi. Obserwuje się narastające zainteresowanie kobietami sięgającymi Nieba, które byłyby substytutami boskości. Zbliżono ku temu męskie oko. Kto poddał się temu prądowi myślowemu dziś może spokojnie płakać i to w ruchu obiegowym. Kto oderwał się od realności, dziś może zbierać owoce grzechu pychy i strzępy iluzji, ponieważ te cechy rewolucji proletariackiej wkradły się w język klimatu. Bo która z młodych kobiet myśli o wczesnej starości i kalectwie? Niektóre padając na twarz, miały te buty na swych stopach, inne uratowała ich nagość. Nie wnioskuję, by interesowało to uległych. Oddanych niewolników tak. Ich interesuje ziemska przyszłość Kobiety... Nie wyobrażam sobie femdom bez limitowanego podejścia i dalekowzroczności. Prawdziwa miłość do Kobiety ukrywa się pod wskazówką w zegarze. Promowanie zdrowego nastawienia to reset wyobrażeń, które miały tworzyć istoty piękna w nieludzkich warunkach i o nadludzkich formach. Okaleczonych najpierw na umyśle, z czasem fizycznie. Czy nie jest rolą niewolnika zapobiegać i chronić? Eunuchowie dbali o swoje Władczynie, deklasując ich błędne wybory, czyli te bez przyszłości. W świecie teraźniejszości istnieje tylko rozkaz i podporządkowanie. Nie liczy się ogólnie podjęte dobro. Chcę zobaczyć te kobiety w tych wysokich obcasach paradujące na dywaniku za jakiś czas- choć może to powód, że tak szybko odchodzą z planu, gdy już fizycznie i fizjologicznie zwyczajnie się dalej nie da i słabo to logistycznie rozłożyły. Poświęcam ten temat rekonwalescencji, ratunkowi dla ludzkiego zdrowia w ciele bogini losu. Jak więc zapobiegać krzywdzie oczekiwań, jak nie zniekształcać swego ciała i nie pokutować w celibacie. Zapraszam do refleksji nad kondycją kobiety i jej wyzwoleniem marionetkowym. |