O seksualnej sztuce walki
Jak to jest, że klimat powoduje redukcję realnej agresji i potencjału bojowego a seks nie? Nie jest tak, że to seks-miłośnicy są bardziej wybuchowi i skłonni do przekraczania barier społecznych? Czy seksuologia nie opowiada bzdur, w które wierzą kobiety?
Jak oceniacie nadwyżki przemocy w społeczeństwach wyzwolonych obyczajowo i tych które poddane są ograniczeniom prawno-religijnym?
Może jakieś ciekawe doświadczenia międzykulturowe macie?
Historia natomiast pokazuje wiele starć na erotycznym polu życia i walki sobą o dominujacą pozycję. Mamy też wrestling, który umożliwia pełną, fizyczną i sprawnościową a także taktyczną emanację uczestników. Zasada seksualnych rywalizacji jest taka, że to zachodzi tu odwrotność w wartościowaniu orgazmu na rzecz wygranej przeciwnika. Mamy tu do czynienia z rzeczywistą kontrolą seksualną, czyli fizyczną, ponieważ funkcjonuje to na tych najniższych szczeblach uziemienia. Uczuciowa metafizyka może być słabością i sprowadzić do roli podnóżka lub czegoś tam.

W BDSM nie ma klasycznie miejsca na mieszanie pozycji, nawet jeśli jest się switchem. Natomiast pewne elementy mogą cechować proces deprywacji i ujarzmiania, takie jak sznury, lasso i inne kowbojskie triki. Z tym założeniem, że elementy Dzikiego Zachodu już bywają bardziej nieobliczalne...

Jeśli komuś leży styl z ostrogą, zamiast poprawności i zasadności może w tym wątku coś opowiedzieć wykazując trafność lub niezborność tematu.







  PRZEJDŹ NA FORUM