Zimny kamień, który przemawia bez słów...
Z perspektywy przemiany czy to tej teoretycznej książkowej czy po prostu obserwacji i dedukcji, jeżeli człowiek będzie szedł w kierunku wewnętrznego rozerwania.
Ludzie rosnący na polach jak w Matrixie, czy świat gdzie dominujący gatunek to inteligętne roboty, nie jest wcale taki "wyssany z palca"
Tak "entuzjastycznie przekazywany" dobrze to określiłaś.
Wydaje mi się, że człowiek jest zniewolony do tego stopnia że sam się nie uratuje.
Cykliczne koło, myślę że powtarzane pokoleniami w różnych formach.
Wartości, religie, filozofia, idee są próbami wyjścia z tego koła, ale zepsuty owoc, przerwany krąg zamknie w całość.
Może to kwestia energii, to co wymaga wysiłku jest na pozycji przegranej.
A jeżeli wysiłek nie jest nagradzany, zawsze będzie to droga mniej uczęszczana.
Dlatego to co z zewnątrz a daje potwierdzenie się sprzedaje.
Myślę że niema, nie istnieje "celowość" "życia", głęboko wierzę że jesteśmy następstwem "czas" (jego brak jako przeciwieństwo) tego że kij ma dwa końce.
Po prostu aby mogło być "nic", musi być "coś".
De facto jesteśmy i nas niema.
Mimo to, przekroczenie naszych ludzkich banałów nie jest możliwe.
Lawinowo i kaskadowo w pętli.


  PRZEJDŹ NA FORUM