Skórzani nudziarze
Skóra jest rozkazem, obowiązkiem, jakością fetyszowego życia i wolnością.
Dawniej była popularniejsza ze względu na przypisywany status.
Czasy się zmieniły i okazuje się, że prawdziwych fetyszystów skóry jest jak na lekarstwo.
Zaniżanie jakości produktów bądź ich upraszczanie.
Są rzeczy które zyskują na takiej polityce produkcji, Skóra do takich się nie zalicza!
Ale to chyba tak już jest, po prostu, to co nie pospolite jest wartościowe.


"Kapryśni klimaciarze" -nawyki, przyzwyczajenia, zmęczenie materiału wynikające z drogi życia.
Skórzana esencja jest niezmienna, stała i prawdziwa ale zawsze dzielona przez ilość dostępnej energii.

"Miejsce na Skórzanej Kołdrze, wygodne po grób" - świat knebluje i krempuje człowieka, ale nie tak, jakby człowiek chciał być skrempowany.
Czy świat jest temu winny, czy sami sobie, że świadomie godzimy się na latex?
Marząc o skórzanym świecie niewoli.

"Rozstania ze skórą, trudniejsze niż śmierć i gorsze niż zepsuta łódź." - święte słowa - myślę że problemem jest umiejętność łatania dziur w łodzi i dbania o Skórzany żagiel...

Wydaje mi się że wszyscy popełniamy te same błędy w pełni tego świadomi.
To kim jesteśmy nie zawsze idzie w parze z tym co nam się chce.
Dajemy się, poddajemy się...


... gdzieś w tym życiu człowiek się gubi, mija z samym sobą...


A może nasze marzenia Magda nimi zawsze tylko pozostać, tj człowiek ma być "rozdarty"?

"Trzech Panów..." moja pamięć jest mglista...


  PRZEJDŹ NA FORUM