| Kobieta w glanach |
| Właśnie, jeśli chodzi o femdom, to respekt nie wychodzi z samego buta, ale całokształtu osobowości. Cała sztuka polega na tym, by znając upodobania uległego, ale także i swoje odpowiednio tworzyć sytuacje, które nadal pozostają częścią dynamiki relacji i przepracowują preferencje. Zwyczajnie sprzyja temu skala upodobań. Niewolnikom nie trzeba tego tłumaczyć, są mocno zaawansowani w pojmowaniu tych drobnych dyferencji, natomiast osoby uległe potrzebują pewnych uzgodnień. Femdom raczej sobie nie wybierze uległego, a dominujący facet całkiem inaczej patrzy na kobietę, jako na obiekt jednak. Z tematem obuwia i tego, że nie musimy spełniać czyiś kryteriów wiąże się nasza podmiotowość. Niewolnik też nie jest tym, którego tym obuwiem się męczy, jak to pokazują na filmach. W rzeczywistości to chodzi o pewną ambiwalencję w doświadczaniu. Prawdziwa służba zaś rodzi się z głębokiego powołania i zrozumienia swojej roli. Swojej, czyli tego, do kogo należymy. |