Fetysz-męska sprawa
Jest w tym wszystkim jeszcze rola ego, które ma o tym dużo do powiedzenia- czyli transmisja ego na następne pokolenia- prokreacyjnie. Oczywiście widzę to jako emisję pierwiastka fałszu zakorzenionego w obrazie siebie. Gdyby zgłębić też temat kultu obiektu, to zamiast zgody z sobą jest identyfikacja z wytworem, czyli tożsamością. Uważam, że ten proces od kosmologicznego wybuchu - w teorii umysłu- szkoła i nauka, jest przejawem dezorganizacji w tych poziomach i ekspansji ego.

Fetysz jednak może być pośrednikiem w zbliżeniu do rzeczywistości, tej naturalnej. Nie wiem, czy równowaga tu jest odpowiednia, bo jest też pojmowana jako złoty środek. Może nazwijmy to prawdziwym byciem, autentycznością i Samoświadomością wkraczającą już poza te "wybuchy".
Nazywam Kulturą bytu.


  PRZEJDŹ NA FORUM