Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Katowice
Posty: 2 # Od: 2014-6-16
| Witam wszystkich tu zgromadzonych. Chciałbym Was serdecznie powitać, ciesząc się jednocześnie, że jest takie miejsce świata wirtualnego w którym to osoby o odmiennych preferencjach od ogólnie przyjętych norm mogą się wymieniać doświadczeniami i spostrzeżeniami a i pewnie poznawać w realiach świata rzeczywistego. Zacznę może od streszczenia jak przebiegła moja „transformacja”. Moje doświadczenie w klimacie, póki co nazwę to, "raczkuję". Swoje drugie oblicze a raczej nowe, drzemiące pewnie od zawsze, odkryłem stosunkowo niedawno. I to zupełnie przypadkiem, myślę, że jak większość z nas. Gdyby ktoś zapytał mnie pół roku temu co sądzę o ludziach fascynujących się tematyką BDSM odpowiedz była by krótka i raczej mało cenzuralna. Tak właśnie było. Jest dla mnie rzeczą nie pojętą, jakie pokłady „innych” preferencji drzemią w każdym z nas a sami nic przez długie lata o tym nie wiemy. Co do moich doświadczeń, to kilkanaście spotkań, po każdym z nich coraz bardziej zaczynam rozumieć co tak naprawdę mnie spotkało. Mogę odkrywać swe prawdziwe „ja”. Zafascynowany tematyką mogę powiedzieć, że życie zacząłem podporządkowywać klimatowi który wyzwala tak wiele emocji. Z jednej strony pojawiające się skrajności, które wywoływały we mnie nieodpartą potrzebę zrozumienia przez innych. Z drugiej, euforia która nasila się z każdą nową lekturą, każdym przeczytanym postem, dostrzeganie cudownych relacji pomiędzy osobą zdominowaną a dominującą. Więzi które się tworzą, stają się nieodzowne w codziennym funkcjonowaniu. Potrzeba roztaczania opieki z jednej strony i sadystyczne zachowania z drugiej. Pewnie w moim wykonaniu, na początku tej trudnej drogi, to wersja „Light” ale dla mnie ustanawianie nowych granic i przekraczanie barier to odkrywanie samego siebie na nowo. Dla mnie BDSM to mój leksykon, który chcę stworzyć w sposób indywidualny i niezaszufladkowany. Coś co będzie wyrażeniem mojego charakteru w oparciu o elementarz ale tak, by zarazem był to mój własny wyraz mojego oblicza. W relacji, dostrzeganie rosnących potrzeb Suki to jedno a łamanie schematów zachowań i przezwyciężanie swoich słabości to drugie. Tak właśnie jest, przynajmniej w moim przypadku, zezwierzęcenie i przesadna troska. Wydawało by się, że tak skrajnych biegunów nie da się połączyć a tu „zonk”... one bez siebie nie mogą funkcjonować a przy tym genialnie się uzupełniają stanowiąc kwintesencję klimatu. Pewnie wielu z Was, bardziej doświadczonych się nie zgodzi z tym co tu napisałem. Lecz po to jest to miejsce by prowadzić dyskusję, uświadamiać pewne kwestie. Zdaję sobie sprawę, że będąc na początku drogi można błądzić a siebie kształtować przez bardzo długi czas. Ta zagadkowość jest tak ekscytująca. I tu zakończę moje wypociny. Pewnie nie od razu stanę się w pełni aktywnym członkiem tego gremium. Natomiast w niedalekiej przyszłości postaram się być nie tylko biorcą ale i dawcą  Pozdrawiam Was wszystkich … tych uległych, tych dominujących i tych 2 w jednym
|