Serwis zawiera materiały erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich !!!
Jeśli nie ukończyłeś 18 lat, musisz opuścić stronę !






 
Nagłówki

Forum - Szkoła BDSM



NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » BONDAGE » BONDAGE WRESTLING

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Bondage wrestling

  
Veler
03.11.2024 04:38:00
Grupa: Użytkownik

Posty: 8 #
Od: 2024-11-3
Ktoś lubi/praktykuje wiązanie w czasie zapasów? Opcje mogą być różne, np. obie strony chcą się związać (rywalizacja rozstrzyga o dominacji/uległości) lub jedna osoba chce związać, a druga broni się. Tudzież zapasy na punkty liczone za odklepanie/poddanie się/położenie na łopatki/unieruchomienie na jakiś czas itd. i po zdobyciu określonej liczby punktów przegrana osoba jest wiązana (daje się związać).

Filmy w klimacie realizowała np. Veve Lane.

Ewentualnie ogólnie klimat 'fizyczny', gdzie osoba silniejsza fizycznie dominuje i to siła (lub znajomość technik np. sportów walki/obezwładniania) decyduje o dominacji/uległości. Oczywiście klimat, sport, a nie chamska przemoc.
  
Robo
  
kruszyna
03.11.2024 10:41:47
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2122 #
Od: 2010-9-18


Ilość edycji wpisu: 3
No właśnie. O dominacji powinno coś rozstrzygać. Taka wolnoamerykanka jest weryfikacją w sztuce walki.

Nie, że pseudointeligent napisze, że jest dominujący, preferencje trzeba wykazać. W tym przypadku, w uziemieniu przeciwnika dochodzi do wiarygodnej wymiany władzy, konkretnej i namacalnej.

Gdyby było lepsze pojmowanie pewnych zależności psychofizycznych i duchowych, mniej byłoby manipulacji w świecie dominujących, którymi uległe bawią się spełniając tylko listę życzeń i sprowadzając dominujących do roli sługi podprogowego i obiektu wykonawczego w grach międzyludzkich, zwanych zabawą.

Niemniej dominacja jest czymś poważnym, co wymaga uwagi i znajomości swojego organizmu, oraz dynamiki mocy.

  
Veler
04.11.2024 04:20:03
Grupa: Użytkownik

Posty: 8 #
Od: 2024-11-3
No właśnie. Najfajniej, gdy dominację trzeba 'wywalczyć'. Niesie to jeszcze takie 'zagrożenie', że osoba słabsza, ale jeszcze nie uległa, może kombinować, próbować zaskoczyć osobę silniejszą. Może to być zarówno np.odwrócenie uwagi i 'zaatakowanie' np z użyciem kajdanek i przykucie do czegoś by zyskać przewagę fizyczną (choć nie siłową) lub - choć to skrajny przypadek, bardziej do opowiadań niż w realu - rozpoczęcie treningów na siłowni czy sportów walki by samemu przejść kontrolę.
Co istotne - wcale nie jest tak, że fizycznie zawsze dominuje facet. Wręcz fizyczna dominacja kobiety jest bardziej 'bolesna' psychologicznie, bo nasza kultura od zawsze tłoczy do głowy, że kobiety są słabe fizycznie, a faceci silni, że facet jest zawsze lepszy w sporcie, że to facet jest nauczycielem (kimś znacznie bardziej zaawansowanym w sportowych technikach) itd. Poza tym który facet się przyzna, że kobieta jest od niego silniejsza, że ona może go fizycznie zdominować? A to oznacza, że wówczas kobieta może bardziej realnie dominować.

Masz jakieś włąsne doświadczenia z taką realną-fizyczną dominacją nad kimś?
  
kruszyna
04.11.2024 06:03:32
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2122 #
Od: 2010-9-18


Ilość edycji wpisu: 1
Moje zainteresowanie wolnoamerykanką odkryłam właśnie w konfrontacji z osobami zajmującymi się sztukami walki, gdzie właśnie słowo „mistrz" miało przełożenie na stopień wtajemniczenia.
Los sprawił, że więcej takich osób stawało na mojej drodze, aż po tzw. niekonwencjonalne metody oddziaływania na stan psychofizyczny.

Unieruchomienie jest często elementem takich walk lub zalicza się do punktów kulminacyjnych. Teraz jest to dla mnie fundamentalna część klimatu, lub inaczej na tej bazie funkcjonuję.

  
Veler
05.11.2024 05:15:36
Grupa: Użytkownik

Posty: 8 #
Od: 2024-11-3
Niestety akurat na mojej drodze nie stawały osoby 'profesjonalnie' trenujące. Ale kiedyś miałem okres w którym dość regularnie walczyłem/siłowałem się z dziewczyną. Co prawda było to głównie 'sportowe', wiązanie miało być dopuszczalną opcją, ale... W każdym razie ona kiedyś (w czasach LO, a spotykaliśmy się mając po około 35 lat ,) ) trenowała karate kyokushin. Miała tam zielony pas, ale twierdziła, że nie podeszła do 'egzaminu' na kolejny. W każdym razie walki były w stylu submission wrestling. Może i lepiej, bo jak pokazała kilka kopnięć, to by znacznie bardziej bolało niż wynik naszych zapasów (jeśli dobrze pamiętam, nie licząc remisów, w rundach było 47 do 21 dla niej).

Natomiast typowa dominacja w stylu bdsm... Tak - zajebiste uczucie, gdy silniejsza dziewczyna rozkłada na łóżku i ma dość siły by utrzymać rękę przy krawędzi ażurowego oparcia i ją do niego przywiązać. Najbardziej mnie nakręcało to, że mogłem się autentycznie napinać, utrudniać, próbować się wyrwać, a ona i tak robiła swoje. Gdy jedna ręka była już przywiązana, właściwe było już wiadome co będzie dalej - skoro pokonała wolnego człowieka, to tym bardziej pokona kogoś, kto ma już jedną rękę umocowaną. I to nawet, gdy usilnie próbuje ją uwolnić. Gdy już obie umocowane, chwila przerwy i ogarnięcie nóg... Mózg się gotuje w tym momencie.
Jedynie trochę szkoda, że nie była bardziej dominująca. Mam na myśli fakt, że mogłaby się 'nie pytać' tylko zaspokajać własne potrzeby seksualne kiedy tylko ona chce i jak ona chce. Po fakcie również zostawić w X na jakiś czas.

Oczywiście mogę sobie wyobrazić, że daję się uziemić lub sam kogoś wiążę, kto się daje związać/umocować. Ale to już nie jest to. Wówczas jest większa świadomość 'gry', nie ma takiej zależności od drugiej osoby. Gdy ta druga osoba ma przewagę fizyczną, wówczas podświadomie siedzi w głowie taka myśl, że ustalenia ustaleniami, ale tak na prawdę osoba silniejsza ma całość władzy, to ona decyduje.

Nie wiem jak w Twoim przypadku, ale jeśli silniejsza jest kobieta, to układ jest moim zdaniem mocniejszy. Dochodzi upokorzone męskie ego oraz świadomość tego, że kobieta może zrobić z facetem więcej niż facet z kobietą. Oczywiście nie musi dojść do skrajności, ale teoretycznie może. Np. facet nie pójdzie na policję zgłosić, że jakaś laska go pobiła, związała, torturowała/tresowała w stylu bdsm, a w trakcie go gwałciła/wykorzystywała seksualnie na różne sposoby. Coś takiego mógłby powiedzieć chyba tylko jakiemuś botowi, bo żywemu policjantowi by go wyśmiał? A jeszcze jakby zgłoszenie przyjmowała policjantka...
Kobiecie byłoby łatwiej zgłosić zboka-przemocowca.
W każdym razie to jest kolejna rzecz, która wpływa na głowę, na to, że facet nie może przegrać konfrontacji z kobietą ,)

Rozumiem, że Ty coś trenowałaś ze sportów walki?
Jak odbierasz faceta, którego sportowo pokonasz? Bo mam wrażenie, że z punktu widzenia kobiety taki facet może być mniej męski, więc mniej ciekawy seksualnie, mimo, że to ona może z nim robić co chce :>,
Często te zależności są skomplikowane, w psychologii 2+2 może być 4 ale może być i -13...
  
kruszyna
05.11.2024 12:22:59
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2122 #
Od: 2010-9-18


Ilość edycji wpisu: 3
Poruszyłeś wiele aspektów. Napiszę z mojego punktu tak.

Wolnoamerykanka jest czasem w opozycji do sztuk walki, z drugiej strony wiele elementów różnych sportów tego typu przenika się w niej. To jest to, że miałam szczęście poznać osoby o sprawności technik, o godnym pojmowaniu zasadności walk i zrozumieniu ich przeznaczenia. Ta wiedza mnie ubogaciła także oszczędzając fizycznie.

Preferuję wrestling w postaci męskiej dominacji związany z cechami siły fizycznej najprościej ujmując motoryki dużej, głównie związanej z rzutami. Nie ma w tym erotyki seksualnej.

W przypadku kobiecych walk, lub walki nad facetem, kobiety przeważają sprawnościami także motoryki małej, są też częściej zwinne i giętkie.

W tym kontekście można przywołać pewien mit i związaną z nim Szkołę Wierzby Yoshin-Ryū.

Oczywiście, co dla niektórych śmieszne nauki szkół klasztornych pozwalały na poznawanie tajników szkoły ulegania.

Jeśli chodzi o techniki wiązania, to to jest dopiero ciekawy aspekt wrestlingu zupełnie przeciwny tak lubianym i popularnym sztukom estetycznym czy makramowym.

Intelekt jest kluczem, a drzwiami etyka duchowości.


  
Veler
06.11.2024 05:27:00
Grupa: Użytkownik

Posty: 8 #
Od: 2024-11-3
No właśnie, ja to też trochę inaczej definiuję. Z uwagi na warunki najczęściej domowe + mimo wszystko amatorów, to wykluczam uderzenia, ale też rzuty. Po prostu na ogół jest dość ciasno, w pobliżu są kanciaste meble, podłoże to nie mata, a 'zawodnicy' najczęściej nie mają przećwiczonych upadków. Ale mimo to walki na ogół zaczynaliśmy od stójki, tyle, że przy obalaniu trzeba uważać.
Przydają się ochraniacze (wystarczą zwykłe 'ocieplacze' na kolana).

No właśnie. Różne dźwignie, duszenia, ściskania czy trzymania. Dopuszczone siedzenie niemal na twarzy lub wręcz na twarzy. Poza tym odklepanie może przerywać rundę (i oznacza przegraną klepiącego), ale też może być jedynie traktowane jako prośba o zluzowanie chwytu, a nie całkowite z niego zwolnienie.
Opcji jest wiele, ta elastyczność jest fajna, bo można ułożyć zasady pod to, co komuś pasuje, eliminować elementy, które się nie podobają (np. uderzenia). Choć mma czy walkę na gołe pięści ogląda się całkiem fajnie.

Czyli z góry zakładasz, że z facetem nie masz szans i możesz jedynie łagodzić skutki?
Przyznam,że moja pierwsza walką z kobietą mocno mnie zaskoczyła. Spodziewałem się po pierwsze łatwej wygranej (mimo,że nie jestem duży, moim sportem jest rower, więc ręce mam wątłe, a biceps pewnie niewiele większy od kobiecego, ale jednak jestem facetem!). Po drugie, że kobieta to taka 'porcelanowa lala' czyli trzeba bardzo uważać, by jej niechcący nie uszkodzić i z byle braku komfortu (nawet nie jakiegoś bólu) już będzie odklepywać. A po trzecie, że uległa natura kobiety sprawi, że trudno będzie ją zachęcić do rywalizacji, zaszczepić jej wolę wygranej itd.
Tymczasem większość okazała się mitami bez pokrycia. W tym to, że kobieta nie atakuje - może i może być w tym skuteczna. A jeszcze jak odkryje, że to facet z przyczyn kulturowych boi się dać 100%, ma wahanie - wykorzystać to, by to on musiał klepać/wpadł w trzymanie itd.
No i ten zakres ruchów. Np. nogi. Nawet nietrenująca kobieta prawie szpagat zrobi. Jest taki chwyt, gdzie dominująca strona leżąc na przeciwniku oplata swoimi nogami jego nogi i rozciąga na boki. Kilkukrotnie lądowałem w takim chwycie i efekt był dość podobny. Okazywało się że moje dość silne nogi nie są silne jeśli chodzi o rozciąganie na boki. A jeśli nie utrzymam ich razem (co już samo w sobie boli) to zapoznam się z prawdziwym bólem i wręcz panicznym klepaniem. Wtedy ma się gdzieś męskie ego.

Jedna z partnerek w zapasach miała tą właściwość, że jeśli wygrałem lub choćby zremisowałem rundę to kolejna była o wiele cięższa. U dziewczyny odpalała się jakby 2x większa determinacja by wygrać. Z jednej strony było to fajne, bo podkręcało rywalizację. Ale z drugiej... ona na prawdę była zdeterminowana, a wówczas najczęściej miałem... przesrane i kolejne rundy przegrywałem.
Mam wrażenie, że część kobiet, jeśli pokona ograniczenia kulturowe (nie tylko naturalną uległość, ale też troskę o męskie ego, o faceta z którym walczy, że jak ona go pokona, to jakby odbierze mu męskość, wprowadzi go do niekomfortowej psychologicznie sytuacji itd. - taki 'syndrom matki-opiekunki'), to lekko nie jest, mimo, że teoretycznie to kobieta ma większe ograniczenia fizyczne (mniejszą siłę, wydolność, inną 'naturalną' rolę niż walka itd.).

Czymś innym jest walka, gdy facet jest znacznie większy od kobiety. Np. on przypakowany, a ona drobna. Jednak, gdy oboje są zbliżonych gabarytów, to nagle nie ma tej męskiej przewagi. Ona nie wynika z męskości jako takiej, a po prostu tego, że często to facet trenuje, ma 180cm, wagę 90kg, w bicepsie ponad 40cm. A ona 160cm, 45-50kg, ze sportów, to czasem chodziła na aerobik, a biceps niemal nie istnieje i daleko mu choćby do 30cm... w takiej sytuacji facet jest tym 'męskim obrońcą' (lub dominatorem).
Ale jak oboje są podobnych gabarytów, kobieta tu wcale tak nie odstaje. Zwłaszcza,że ta motoryka mała... Dla faceta często jest to coś obcego. Dla faceta liczy się siła i najczęściej ona wystarcza by zdominować kobietę. Tu pytanie, czy czasem kobieca 'natura' nie powoduje tego, że kobieta daje się zdominować, bo jej to bardziej pasuje do relacji (on silny, męski, dominujący, ona wątła, eteryczna, uległa)? A rywalizacja nie jest dla kobiety czymś naturalnym? Kobiet jest znacznie mniej w sportach jakichkolwiek, nawet w tych nie uznawanych za 'męskie' i w tych, gdzie kobieta 'nie dostanie mięśni'.
To ostatnie to też kolejny ciekawy wątek. Np. kiedyś rozmawiałem z kobietami trenującymi sporty walki (w tym zapasy). I właściwie chyba wszystkie rozmówczynie stwierdziły, że wyraźne, spore mięśnie są dla nich wadą uprawianego sportu. Owszem smukła sylwetka tak, ale rozbudowana nie. Facet, gdy trenuje, to najczęściej jest zadowolony, że przy okazji sportu niesylwetkowego staje się większy, bardziej nabity mięśniami.
Kobiet w tym zakresie nie rozumiem, bo dla mnie umięśniona kobieta wygląda zajebiście - uwielbiam taki silny typ kobiecości. Poza tym naturalne właściwości kobiecego organizmu powodują, że mięśnie u kobiet 'ukrywają się', że trzeba mocno pracować nad obniżeniem naturalnego body fat, by pojawiła się rzeźba.

Ta filozofa wierzby nie jest szkodliwa? Nie zakłada minimalizacji strat, czyli z góry przyjęcia założenia, że nie da się wygrać? Bo z jednej strony wątła kobieta, a z drugiej ON, FACET. ON ma przewagę nawet jak 10 lat leży przed TV, a ona coś tam trenuje regularnie (nie mówię o sportach walki czy siłowych, a o tzw neutralnych typu fitness, rower, bieganie itp)

Tak, wiązanie jest ciekawe. Np. zanim zobaczyłem filmiki np. Veve Lane to wiązanie zaczynałbym od nadgarstków. A tymczasem w walce najlepiej zacząć od związania rąk za plecami, ale na wysokości łokci. Praktycznie nie da się tam sięgnąć by to rozwiązać, zaburza to stabilność, a dla większości jest dużym zaskoczeniem i opóźnia reakcję.
Ktoś, kto ma związane ręce na wysokości łokci jest w zasadzie już czystą ofiarą. To tylko kwestia czasu aż zostanie związany całkowicie, a nie kwestia tego 'czy zostanie związany'.


Udało Ci się wygrać z facetem, zdominować go czysto fizycznie? Gdy on nie chciał/nie planował Ci ulec.



  
kruszyna
06.11.2024 05:47:21
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2122 #
Od: 2010-9-18


Ilość edycji wpisu: 5
Nie preferuję walk z kobietami. Zwyczajnie, nie dotykam tego, co nie jest dla mnie. Znam swoje miejsce i wiem kim jestem, z tego punktu nie dotyczy mnie aspekt fizyczny domimowania nad facetem. To nie jest filozofia, tylko pewna prosta nauka z obserwacji wskazująca na cechy natury także ludzkiej i ich diagonalność.

Szczegóły można wydedukować. Nie jestem porcelanową lalą, choć takie posiadam, więc i nie rozbudzam dylematów. Zwyczajnie uznaję rozległą męską fizyczną przewagę w walkach.

Posiadanie instrumentu między nogami nie klasyfikuje każdego do Maledom. Tzw. słaby facet, lub uległy ma inne sprawności w czym jego siła, tylko, że te nie dotyczą akurat mnie.
Taka jest też autonomia kobiecości.




  
kruszyna
06.11.2024 06:20:44
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2122 #
Od: 2010-9-18


Ilość edycji wpisu: 1
Co do wiązania. Jaki mózg, taka walka. Wysublimowane techniki są niepotrzebne w wolnoamerykance. Jedno konstruktywne zapętlenie wystarczy, by oszczędzić czas. Kobiety będą się przykładać- jak to w ich motoryce bywa. Dlatego te walki też inaczej prosperują.
  
kruszyna
06.11.2024 06:41:43
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2122 #
Od: 2010-9-18


Ilość edycji wpisu: 1
Umięśnienie implikuje pewne oczekiwania, a to czasem zaburza czujność.
  
Veler
21.11.2024 12:43:46
Grupa: Użytkownik

Posty: 8 #
Od: 2024-11-3
Hmm... mnie najbardziej ciekawi odwrócenie ról - czyli, gdy kobieta okazuje się silniejsza, lepsza (technicznie, szybsza itd.). To kompletnie zaburza tradycyjną, typową relację, gdzie facet przynajmniej fizycznie jest górą.
Jeszcze ze 30 lat temu problemem była kobieta-szef czy kobieta zarabiająca więcej niż facet. Tu się sporo zmieniło, ale mam wrażenie, że w sporcie nadal jest (przynajmniej w naszym kraju) wyraźny podział, że to facet musi być:
- lepszy,
- może uprawiać sport zawodowo, a kobieta to tak bardziej rekreacyjnie, a nawet jak gra np. w jakimś klubie nawet np. w siatkówkę, to jest to bardziej jej fanaberia niż zawód,
- kobieta nie może być trenerem, zwłaszcza faceta, o to kobieta jest z natury 'gorsza' (ona ma się uczyć od faceta, nie może mieć większej wiedzy w sporcie itd.).

Np. w sportach walki w PL cały czas mam wrażenie, że sport kobiecy to taki dodatek nie traktowany poważnie. I to również przez same kobiety. Bo facet jak trenuje, to rozwija technikę i - jeśli potrzeba - siłę, mięśnie. A u kobiet... No właśnie. np. ostatnio dwe nasze zawodniczki walczyły w MMA i przegrały. Patrząc na ich profile w mediach społecznościowych, ich zdjęcia, to takie przeciętne 'dziunie' po których niekoneicznie widać, że uprawiają sport. Ich przeciwniczki (mimo kategorii wagowych) wyglądały na większe zakapiory i było widać, że coś trenują. W efekcie przegrana Polek nie zaskoczyła. Tak jakby trenowały, ale nie na 100%, bo jeszcze 'dostałyby mięśni'.

Nawet głupie siłowanie na rękę. Kręci mnie gdy kobieta jest silniejsza, ale jednocześnie jak przegrywałem takie siłowanie, to męskie ego było drażnione. Do dziś wspominam siłowanie, gdzie dawałem z siebie 120% i mimo bólu, cieknącego potu po plecach, pchałem jej rękę ku dołowi powoli, cm po cm. Gdy brakowało ze 2-3cm by wygrać, ona postawiła nasze ręce do pionu i stwierdziła, że skoro nie chcę siłować się na serio, to kończymy i położyła moją rękę na stół. Masakra bardzo szczęśliwy Mniejsza o ból fizyczny, ale pierwszy raz tak bardzo zabolało mnie w środku jako faceta ,) Wiem, że to wydaje się sprzeczne, bo niby kręci mnie to, gdy kobieta jest silniejsza, gdy ona wygra, ale... ,) W każdym razie fajnie to działa na mózg wesoły
  
kruszyna
21.11.2024 15:27:22
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2122 #
Od: 2010-9-18


Ilość edycji wpisu: 2
Cóż, może nowe wyniki wyborów w USA zmienią to widzenie ról i sposobności sportowych. Także w dziedzinie edukacji.
  
kruszyna
21.11.2024 15:33:57
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2122 #
Od: 2010-9-18


Ilość edycji wpisu: 3
MMA to jedna bajka. Wrestling to co innego. We wpisie wyżej nawiązałam do tego, więc nie będę powielać treści. We wrestlingu pozycje są jasno określone, nie ma rozczarowań i innej dramy wynikającej z aprobowania do wygranej. Każdy spełnia swoje powinności, dyscyplinuje się w walce po swojemu, determinuje przebieg, ale nie wynik.

Jeśli chodzi o inne nurty sztuk walki, to ich tradycja i mistyka w wyizolowanych praktykach, dają odpowiedzi na wiele pytań.

  
kruszyna
21.11.2024 17:00:54
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2122 #
Od: 2010-9-18


Ilość edycji wpisu: 2
Jestem zdania, że nauka mieszana nie przynosi efektów dla ucznia. Dlatego tak wielu decyduje się na zakon, w którym może się skupić na treningu. Kobiety w towarzystwie faceta głupieją i warunkują swoją pozycję do przegranej. Takie obserwacje, które wielu nie są obce. Kobiety winny szkolić kobiety.

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » BONDAGE » BONDAGE WRESTLING

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


TestHub.pl - opinie, testy, oceny

Najlepsze strony o BDSM KTO NAJLEPSZY W BDSM


Ta strona stosuje ciasteczka (pliki cookies). Ustal warunki przechowywania w ustawieniach Swojej przeglądarki. Rozumiem