

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Kraków
Posty: 114 # Od: 2013-4-30
| Eksperyment „naukowy”
- Niestety , proszę pana nie zaliczę panu tego egzaminu , jest pan kompletnie nieprzygotowany !! Spokojnym aczkolwiek stanowczym głosem zakomunikowała wyrok pani profesor .
Markowi pociemniało w oczach . Już oczami wyobraźni widział ojca jak go wykopuje z domu i zostawia go na ulicy . A wg taty miał być lekarzem . To koniec …
- Ale błagam panią , ojciec mnie zabije – prawie szlochał .
- Guzik mnie to obchodzi , trzeba było się uczyć a nie liczyć na fart – odpaliła szorstko .
Wtedy stało się coś niespodziewanego . Marek padł do nóg pani profesor płacząc zaczął błagać
o zaliczenie .
- Błagam panią , błagam - skomlał całując ją po nogach .
Pani profesor niespodziewaną sytuacją wstała z fotela i patrzyła ma wijącego się chłopaka u jej
stóp .
Mareczek nie przestawał :
- błagam , zrobię wszystko co pani zechce , szlochał …
Wreszcie odezwała się pani profesor .
- Wszystko , jesteś pewien ?
- Tak , ja , ja , panią uwielbiam , ja ja zrobię wszystko co pani mi rozkaże , tylko to zaliczenie –
szlochał raz po raz całując stopy profesorki .
DOŚĆ ! – krzyknęła pani profesor , - dobra dam ci szansę – sięgnęła po jakąś dokumentację i mu ją
podała – zapoznaj się z tym i przyjdź jutro o 14.00 do mojej pracowni , porozmawiamy .
- je je jest , znaczy dziękuję będę na pewno – Marek potulnie wycofał się z gabinetu .
***
Biedny Marek nie miał pojęcia że wpadł w sidła pani profesor która już od pół roku miała go go na oku , a pewności nabrała ,że właśnie jego wykorzysta do swojej pracy naukowej , jak podczas wypełniania „anonimowej” ankiety opisał że mu się podoba i że dla niej chce cierpieć i że jak to określił jest „typowym uległym”. Pani profesor specjalnie go gnębiła by doprowadzić go do tego stanu . Jak na razie wszystko szło zgodnie z planem . Pani profesor prowadziła badania na temat męskiej niepłodności a precyzyjniej rzecz ujmując nad uzyskaniem niepłodności czasowej albo najlepiej trwałej u mężczyzn . Głównym sponsorem był nieujawniony instytut badawczy z Chin , który nie żałował na ten cel środków szczodrze obdarzając dział badawczy pani profesor .
*** W drzwiach stanął Marek .
- Można , pani profesor ? - zapytał cichutko .
Pani skinęła głową zapraszając go do środka .
- Zapoznałeś się z dokumentacją ? - zaczęła pani
- Tak – jeszcze ciszej odparł Marek
I co o tym myślisz ? - zapytała
Wie pani tak bym się bardzo chętnie zgodził ale punkt 8 mnie przeraził bo …
Słuchaj przerwała mu pani profesor coś ci powiem :
- po pierwsze nie masz wyjścia ,
- po drugie w ankiecie o preferencjach przyznałeś ,że chcesz służyć i że nie chcesz mieć dzieci ,
- po trzecie mogę obiecać ,że zrobię wszystko żebyś jak najmniej ucierpiał .
Więc podejmij sam decyzję bez mazania się ! - krzyknęła na niego .
- Zgadzam się na wszystko – cichutko odparł chłopak
- Głośniej i całym zdaniem ! - Krzyknęła na niego pani.
- Tak zgadzam się na wszystko – już z większą pewnością w głosie odpowiedział Marek
- Dobrze więc podpisz oświadczenie dobrowolnego przystąpienia do eksperymentu , tu i tu
wskazała palcem .
Zgłaszasz się pierwszego do instytutu i kończymy 31 . Potem tylko zgłosisz się na kontrolę .
Wszyscy prawie wyjadą na wakacje także będzie tylko ochrona i jedna sprzątaczka . Będziemy
mogli skupić się na badaniach – Maćkowi wydawało się że na ustach pani profesor pojawił się
szyderczy uśmieszek .
Teraz druga sprawa – ciągnęła profesorka – będąc w instytucie przez ten miesiąc musisz wkuć tą
wiedzę . Bez tego nie możesz być nawet pomocą dentystyczną , rozumiesz ?
- Tak , jestem gotowy na wszystko . - Marek przypieczętował swój los …
***
Marek planował pojechać do Holandii zakosztować rozkoszy oferowanych przez płatne dominy ,
które liczył miały spełnić jego marzenia , zapalić legalnie trawkę itp. , ale plan trzeba było
zmienić . Ojciec nawet ucieszył się ,że w celu poprawienia wyników w nauce ,cały miesiąc spędzi
w instytucie .
Zgłosił się w wyznaczonym dniu . Pani profesor oprowadziła go pomieszczeniach , pokazała jego
pokój , salę badań i zaprowadziła do części ze zwierzętami .
W klatce siedziały jakieś małpy .
Pani wytłumaczyła że to są jakieś tam małpy tylko szympansy bonobo a on je teraz zastąpi .
Pani objaśniła mu częściowo , grafik zadań .
Tak przeleciał pierwszy dzień - spokojnie na zwiedzaniu instytutu .
Drugi dzień upłynął też spokojnie . Pani wezwała swojego „królika doświadczalnego” i dała mu
nożyczki by przygotował się do zabaw . Gdy Marek skończył strzyżenie , pani zabrała się za
depilację laserową . Cała okolica genitaliów łącznie z workiem została dokładnie wydepilowana .
Szczerze mówiąc Marek był lekko zawiedziony , spodziewał się że to będzie bardziej bolało .
Ale wolał nie wyrażać swoich opinii by nie denerwować pani.
W serce Marka wstąpiła nadzieja następnego dnia kiedy to pani oznajmiła ,że zaczynamy.
Kazała mu stanąć nago na wadze , zważyła go zmierzyła i zaczęła miętosić jądra Mareczka.
Chłopak był gotowy na ból , który jednak nie nadchodził . Pani tylko zmierzyła dokładnie
suwmiarką jądra i coś skrzętnie notowała .
Marek był coraz bardziej rozczarowany ale pomyślał ,że jeszcze poczeka .
Gdy pani wreszcie skończyła dokumentując całe te pomiary serią zdjęć , wreszcie się odezwała :
- teraz musisz mi dać spermy .
Marek zdobył się na śmiałość i zapytał czy sperma może być pobierana drogą oralnej stymulacji
,ale ostre spojrzenie pani pozbawiło go złudzeń że tak się wydarzy .
- Sperma musi być pobrana metodą ręcznej stymulacji bo nie może być zanieczyszczona śliną .
Po drugie może być ci potrzebna jeśli zaistnieje okoliczność opisana w punkcie 8 umowy .
Marek przełknął ślinę , ale tylko zapytał czy ma walić konia ale pani kazała mu trzymać menzurkę
surowo przykazując by nie uronił ani kropli nasienia , a sama zaczęła masować stojącego już od
dawna penisa .
Po chwili Marek zaczął pojękiwać . Pani aby przyśpieszyć wytrysk , zapytała go czy by chciał
by lizała mu penisa aż do wytrysku i połknęła wszystko .
Gdy to Mareczek usłyszał zdążył powiedzieć „Taaaaaakkkkkk” i kolejne salwy spermy wypełniały
menzurkę .
Znowu stało się coś nieoczekiwanego – Pani oblizała główkę penisa kosztując resztki wyciekającej
spermy .
Marek zamruczał z rozkoszy a pani wytłumaczyła ,że to do celów naukowych – chodziło o
określenie zmian smaku . Pani odprawiła chłopaka do nauki a sama zabrała się do pracy nad
świeżutko pobranym nasieniem .
Następny dzień wydawał się być podobny co zwiększało frustrację Mareczka , liczył na jakieś ostre
zabawy a tu nic . Jednak pojawiła się zmiana , Pani przyniosła parę piw i poczęstowała Mareczka .
- Mocne , skomentował Mareczek – a to nie wpłynie na wynik ? Zapytał
- Wpłynie , o to chodzi ,że musimy zasymulować prawdziwe sytuacje z życia . Pij jak wypijesz
cztery piwa to mnie zawołaj .
Gdy Marek wypił już wszystko zaczął masować sobie penisa co zauważyła pani i strasznie się
zdenerwowała .
- Stop ! Masturbować mogę tylko ja ! Chyba że ci każe to robić ! Zrozumiano ! - Krzyknęła
- Trzymaj menzurkę ! Dodała wkurzona .
Rozpoczęła trzepanie , tym razem dużo mocniej i brutalniej . Wypite piwo wyraźnie wpłynęło na
chłopaka ale i tak orgazm zbliżał się nieuchronnie . Pani przyśpieszyła i Mareczek krzyknął uwaga
i nastąpił wytrysk . Pani jak poprzednio oblizała żołądź penisa degustując resztkę spermy .
Chciała odprawić chłopaka ale wypite piwo wzmogło w nim odwagę i zapytał :
- Miało być ostro a jest tylko walenie kon.. -
- Cicho ! Przerwała pani - masz czekać – jeszcze zapłaczesz ! Na razie do nauki dwa dni przerwy !
Dni się dłużyły się Mareczkowi nad głupim wkuwaniem w końcu pani go wezwała .Marek
zrezygnowany spodziewał się znowu ostrego trzepania ale tym razem coś było inaczej .
Pani podniosła pod oczy Mareczka jakiś przyrząd z czterema łapkami na których było zapięte dwa
malutkie zielone kółeczka .
- Co to ? - zapytał Marek
- To jest aplikator kółeczek kastracyjnych , zakłada się je na worek , zaraz poczujesz .
Pani przepchnęła kółeczka przez jądra i je fachowo założyła .
- Aaaaa – wyrwało się Markowi
Pani na to nie zwróciła uwagi , tylko rozkazała mu usiąść i patrzeć na zegar. Wreszcie coś się dzieje ucieszył się w myślach Marek
- 10 minut zakomunikowała Pani .
Marek zaczął się wiercić bo ból zaczął narastać .
Po chwili zapytał czy długo jeszcze bo zaczyna narastać trochę ból ...
Wtedy Pani opowiedziała mu historię jaka spotkała naszego króla Mieszka II , który to o świcie został podstępnie przez Czechów pojmany i mokrym rzemieniem jądra mu skrepowali , rozciągnąwszy ręce i nogi do ziemi przybitego na pełnym słońcu zostawili . Rzemień sechł na słońcu jeszcze bardziej zaciskając pętle na jądrach .
- Długo tak miał te jaja związane ? – zapytał z grymasem bólu na twarzy Mareczek
- Od świtu do zachodu słońca , coś ze 12 godzin , a ty masz dopiero 20 minut i już grymasisz !- skarciła go pani .
- Ale , ale przeżył ten Mieszko II , prawda ? - dociekał chłopak .
- Tak oczywiście – odparła pani a po chwili dodała :
- Facetowi wcale jądra nie są potrzebne do życia , jaja mu odpadły a on dzięki temu mądrze rządził
krajem.
Marek spojrzał na siwo fioletowe jądra i błagalnie popatrzył na panią .
- No dobra , 30 minut minęło – zdejmujemy i do nauki marsz ! -rozkazała pani .
Marek rozmasował sobie dziwnie zimne jądra i poszedł potulnie do nauki .
Przez kolejne dwa dni sytuacja się powtórzyła tyle ,że po wypitych czterech piwach Marek
wytrzymał z kółkami kastracyjnymi 55 minut co bardzo ucieszyło panią.
Po tym przez dwa dni kolejne dni jądra bolały Mareczka , mimo zastosowania środków
przeciwbólowych , pani powiedziała ,że tego się spodziewała i że
robimy jeszcze dwa dni przerwy.
Pani wezwała Mareczka i poinformowała go że przystępujemy do ostatniego eksperymentu
,który składa się z dwóch części .
- A który z tych testów jest bardziej bolesny ? – zapytał Marek
- Oba są bardzo bolesne – odparła z uśmiechem pani .
- Zaczynamy – z lekkim niepokojem w głosie zaproponował Marek.
- Dobra tu usiądź – wskazała mu pani miejsce na urządzeniu , jądra umieściła w zbiorniku z wodą .
- Przyjemnie cieplutko – co to jest ? dopytywał Marek .
To urządzenie do podgrzewania i naświetlania . Masz mi mówić co czujesz cały czas .
- Dobrze – odpowiedział Marek ,- jest cieplutko przyjemnie …
40 , 41 , 43 , 45 ,Celciusza - pani podnosiła temperaturę
- robi się gorąco – Marek raportował
50 , 55 Celsjusza
- Nie wiem czy wytrzymam bo już bardzo gorąco , piskliwie skomlał ...
- Cicho ! , bez skomlenia do 100 C jeszcze daleko !
Pani widząc że Mareczek pobladł dodała do 60 , jedziemy tylko do 60 bo jeszcze jeden
eksperyment przed nami . - dodała
60 C -
Marek z trudem wytrzymywał , ale chyba alkohol podziałał także ,po jakiejś chwili oswoił się z
wysoką temperaturą i nawet był skłonny zaproponować jeszcze podniesienie temperatury
, ale pani go uprzedziła .
- Teraz zaczniemy napromieniowywanie mikrofalowe – poinformowała Pani zaczęła podkręcać
moc mikro falownika .
- 20 W , 30 W
Marek podskoczył .
- Co się dzieje ? zapytała pani
Marek dziwnie milczał .
- Po to cie wzięłam do eksperymentu żebyś był lepszy od szympansa – Mów ! - rozkazała pani i
podkręciła na 40 W
- czuję takie takie dziwne mrowienie chyba – Marek sam nie umiał określić odczucia – tak jakby w
jądrach coś podskakiwało ? – ciągnął niepewnie .
70 W …
Marek zawył z bólu , ale pani nie odpuszczała i żądała raportu
- Nie wytrzymam - krzyczał Marek , czuję jak by się jaja mi gotowały od środka ! Błagam dość …
Marek był bliski omdlenia i pani niechętnie ale wyłączyła urządzenie i uwolniła Mareczka .
- Szympansy bez trudu wytrzymywały 100 W przez minutę – powiedziała rozczarowana pani .
Z wyciągniętej czerwonej jak rak torby unosiła się para …
Pani opatrzyła Mareczka , ale tydzień zajęło Mareczkowi dojście do siebie .
Marek tego tygodnia nie zmarnował i zdał egzamin u pani na pięć minus .
Musimy powtórzyć ostatni test musisz wytrzymać 100 W przynajmniej przez 30 sekund.
- Chyba nie dam rady , miałem uczucie że jaja mi eksplodują , może 40 W wystarczy – próbował
się wybronić .
- jądra eksplodują przy 700 W i to po co najmniej 2 minutach . Siadaj bez dyskusji !!
- skąd pani to wie ? , zaczął strasznie zdziwiony Mareczek formować pytanie ale już nie chciał znać
odpowiedzi …
60 Celciusza i 30 W – poinformowała po chwili pani
Marek wytrzymywał względnie spokojnie aż do 70W
- Nie dam rady – czuję jak jądra skaczą , kurde !.
Chłopak zdążył chyba jeszcze usłyszeć 90 W
- krzyknął – Jezu !! i odruchowo chciał wstać ale blokada na worku skutecznie mu to uniemożliwiła
, szarpnął się tylko rozrywając prawie worek …. i stracił przytomność .
Obudził się w łóżku z potwornym bólem jąder . Odruchowo sięgnął do swoich jaj ale natrafił na
duży opatrunek . Zimny pot wystąpił mu na czoło …
Jak się dziś mamy ? - zapytała pani wchodząc do pokoju .
- Co z moimi jajami ? - zapytał ze łzami w oczach .
- Przecież widziałeś punkt 8 umowy – z promiennym uśmiechem na ustach odpowiedziała pani .
„Przyjmuję do wiadomości że gonady mogą ulec nieodwracalnemu zniszczeniu , rozumiem ten zapis i wyrażam zgodę na ewentualne ryzyko z tym się wiążące .”
- Jezu , ale mówiła pani że ewentualnie , a nie że tak się stanie !! - rozpłakał się chłopak .
- Synu – zaczęła rozbawiona pani – wiesz że jak napisane jest w instrukcji telefonu komórkowego
że mogą być naliczone opłaty to na pewno będą ...
Pani chichrała się , a chłopak płakał macając opatrunek .
Jezu ,gdzie są moje jaja – chlipał zalewając się łzami
Po pierwsze masz do mnie mówić , „ proszę pani „ a po drugie masz jądra na swoim miejscu .
Chłopak podniósł głowę .
- Są moje jaja ? - zapytał z nadzieją – ale ja ich nie czuję – dodał po chwili ..
-Spokojnie dałam ci środek znieczulający za jakieś 12 godzin zaczniesz czuć ich obecność .
- Zrobiłam badanie doplerem i w obu jądrach jest przepływ krwi , mały ale jest .
- To znaczy , że żyją ? - chciał się upewnić chłopiec
- Widzisz , trzy tygodnie temu nie wiedziałeś co to dopler , tak żyją kolego .
- Jak .. ja .. ten znaczy zemdlałem to ile było wat mocy ? – zapytał niepewnie
- Zapewnia cię , że nie chcesz tego wiedzieć , jeszcze tylko za dwa dni i za tydzień pobiorę nasienie
i koniec I etapu eksperymentu .
Jedna jak i druga próbka nasienia nie zawierała żywych plemników . I etap eksperymentu zakończony wynikiem pozytywnym .
Pani zakończyła notatki i zamyśliła się .
***
Nauka nie poszła w las , przez następny semestr Marek mocno podciągnął się w nauce i jakby
rzadziej myślał o seksie a jak już go nachodziła ochota gniótł sobie jaja fantazjując o swojej byłej
pani profesor .
Po pół roku zgodnie z umową Marek zgłosił się na kontrolne badanie nasienia .
Zgodnie z oczekiwaniem nie było ani jednego żywego plemnika .
Następne badanie za rok , wtedy zobaczymy.
KONIEC
|